Prawo językowe a wyjątek
Określenie języka jako systemu semantycznego z gramatyką zakłada, że zawiera on znaki będące nosicielami informacji oraz prawa ich łączenia. Stąd też w językoznawstwie mówi się o dwuklasowości języka, polegającej „na zawieraniu się w nim dwu klas znaków, a mianowicie wyrazów (klasa I), czyli słownika, i zdań (klasa II), budowanych wg określonych prawideł z wyrazów, czyli wg gramatyki.” 1 Właśnie dzięki tym prawidłom języki naturalne są systemami, w których przy pomocy skończonego zbioru znaków można wyrazić nieograniczoną ilość informacji.
Ważne jest uświadomienie sobie, że prawa językowe istnieją w języku jako jego cecha istotna, niezależna od tego, czy badacz rozpoznaje je prawidłowo czy też nie. Od tychże praw odróżnić należy ich opis. Prawem językowym nie jest zdanie opisujące, że fakty językowe mają się tak lub inaczej, lecz same fakty, które to zdanie opisuje. Odróżnienie to jest o tyle istotne, że opis danego prawa językowego może być prawdziwy lub fałszywy, zależnie od tego, czy zostało ono rozpoznane prawidłowo, lub też nie.
Zachodzi jednak zasadnicza różnica między prawami przyrody a prawami językowymi. Pierwsze z nich obowiązują zawsze i wszędzie zjawiska tego samego rodzaju. Nie polegają na uzusie społecznym, nie są więc prawami konwencjonalnymi. Natomiast prawa językowe nie mają ważności absolutnej, są one częścią konwencjonalnego systemu językowego. Tak jak relacja między formą wyrazu a jego znaczeniem polega na uzusie społecznym, również i prawa językowe są konwencjonalne, a więc z zasady nie obowiązują zawsze i wszędzie.
Obserwując fakty językowe można zauważyć, że niektóre prawa nie dotyczą wszystkich ale tylko niektórych okazów danej klasy.
Jeżeli zgodnie z polskimi prawami słowotwórczymi możemy utworzyć derywat typu sarnina, o znaczeniu ‘mięso pochodzące od sarny’, to według tego samego wzorca utworzyć można dalsze derywaty jak cielęcina, gęsina, konina o znaczeniu: mięso pochodzące od zwierzęcia wymienionego w pierwszym członie derywatu. Można więc mówić tutaj o pewnej prawidłowości, o istnieniu prawa słowotwórczego. Jednak wyraz słonina o takiej samej budowie słowotwórczej nie oznacza już ‘mięso pochodzące od słonia’ i wyraz ten stanowi wyjątek od sformułowanej powyżej prawidłowości.
Jeśli rzeczy tak się mają, to powstaje pytanie, czy prawo językowe, które dopuszcza wyjątki, można nazwać jeszcze prawem. Ściśle biorąc miano takie powinno przysługiwać jedynie regularnym związkom kategorialnym, czyli takim, które obowiązują wszystkich okazów danej klasy. Jednakże w języku istnieją również prawa o ograniczonym zasięgu, obowiązujące pewnych okazów danej klasy, a nieobowiązujące innych. Również takie zjawiska określa się mianem prawa językowego. W języku istnieją więc z jednej strony regularne związki kategorialne, kookurencje (współwystępowania) jednostek językowych i zjawiska semantyczne z nich wynikające, obowiązujące wszystkich okazów, z drugiej strony związki kategorialne względnie regularne, których konsekwencje semantyczne nie obowiązują wszystkich spośród nich. Te pierwsze nie wykazują wyjątków, drugie natomiast dopuszczają wyjątki w powyższym znaczeniu. Wiele praw językowych polega na związkach względnie regularnych. Są to więc prawa z wyjątkami.
Prawa językowe i ich opisy należą do różnych płaszczyzn rzeczywistości. Prawa istnieją w języku, natomiast ich opisy znajdują się w podręczniku gramatyki. Zadaniem językoznawcy jest właściwe rozpoznanie praw językowych i ich adekwatny opis. Narzędzia metodyczne, którymi przy tym dysponuje, są ograniczone i w zasadzie zawodne. Jedyną drogą prowadzącą do ustalenia praw językowych jest wnioskowanie indukcyjne. Przebiega ono od obserwacji faktów jednostkowych do ustalenia wniosku ogólnego. Zakłada się przy tym, że jeżeli w pewnej ilości zjawisk występuje jakaś regularność, to będzie ona występowała także we wszystkich zjawiskach tego rodzaju. Tradycyjnym przykładem takiej indukcji, zwanej indukcją progesywną, jest stwierdzenie, że wszystkie łabędzie są białe. Za takim stwierdzeniem przemawiały rzeczywiście liczne zaobserwowane białe łabędzie. Kiedy jednak w Australii odkryto czarne łabędzie, twierdzenie to stało się od razu bezwartościowe. Rozumowanie indukcyjne nie prowadzi więc automatycznie do wniosków prawdziwych. Pozwala jedynie na wyciąganie wniosków prawdopodobnych, na stawianie hipotez, wymagających dalszych procedur badawczych dla ich weryfikacji lub falsyfikacji. Pierwszy zaobserwowany czarny łabędź nie był więc wyjątkiem, który potwierdzał regułę, lecz faktem, który falsyfikował twierdzenie, że wszystkie łabędzie są białe. Wyjątki nie mogą potwierdzać reguły, lecz przeciwnie: wykazują, że reguła jest fałszywa. Exceptio probat regulam brzmi wersja łacińska źle przetłumaczonej i bezmyślnie powtarzanej sentencji (także w innych językach!), że wyjątek potwierdza regułę. Łacińskie probare znaczy przede wszystkim ‘próbować, sprawdzać’ i dlatego jedynie poprawnym tłumaczeniem sentencji łacińskiej jest: wyjątek sprawdza regułę, sprawdza, czy reguła została prawidłowo rozpoznana.
W języku istnieją oczywiście – jak wykazaliśmy powyżej – prawa, które dopuszczają wyjątki. Jest to logiczną konsekwencją faktu, że języki są konwencjonalnymi systemami semantycznymi. We wszystkich naukach, które zajmują się zjawiskami konwencjonalnymi, opartymi na uzusie lub umowie społecznej, istnieją wyjątki. Czym innym jednak jest indukcyjne postępowanie językoznawcy, który na podstawie kilku przykładów wyciąga wniosek ogólny i formułuje prawo, które w języku nie istnieje. Natomiast gdy znajdzie przykład, który jest niezgodny ze sformułowanym prawem, określa go jako wyjątek od tego prawa, które istnieje jedynie w jego umyśle, a nie w języku.
Dla zilustrowania procedury opisowej z prawem językowym i wyjątkiem posłużę się opisem stopniowania przymiotników, jaki znajdziemy w większości gramatyk.
Przy stopniowaniu przymiotników wyróżnia się: stopień podstawowy, stopień wyższy i stopień najwyższy. Mówi się, że w stopniu wyższym występuje więcej danej cechy przymiotnika, niż w stopniu podstawowym. Ładniejsza sukienka jest więc bardziej ładna, niż ładna sukienka, inteligentniejszy student jest bardziej inteligentny niż inteligentny student. Jak pogodzić z tym fakt, że starsza pani jest młodsza od starej pani, a nie bardziej stara? Jeśli określimy stopnień wyższy jako wyrażający więcej danej cechy niż w stopień podstawowy, to starsza pani stanowi niewątpliwie wyjątek. Okazuje się jednak, że takich „wyjątków” jest więcej: młodszy brat jest starszy niż młody brat; wyższe góry mogą być niższe niż wysokie góry; tegoroczna cieplejsza zima wcale nie wyraża, że ubiegłoroczna była ciepła.
Tego rodzaju przykładów (wyjątków?) nie da się sensownie wyjaśnić, jeżeli drugi stopień stopniowania uważa się jako wyższy. Zgodnie z rzeczywistością językową powinno się przy stopniowaniu przymiotników wyróżnić trzy formy (nie stopnie!):
-
formę podstawową: np. ciepły dzień
-
formę porównawczą: np. cieplejszy dzień
-
formę najwyższą: np. najcieplejszy dzień
Forma najwyższa najcieplejszy dzień wyraża rzeczywiste stopniowanie. Wyróżnia ona jeden dzień pośród wszystkich innych dni roku przypisując mu najwięcej danej cechy. Natomiast przy formie porównawczej nie chodzi wcale o stopniowanie cechy podstawowej. Zarówno podczas ciepłego lata jak i mroźnej zimy można powiedzieć zrobiło się cieplej. Forma porównawcza cieplejszy ma zawsze dwa bieguny odniesienia: dodatni (ciepło) i ujemny (zimno) i w zależności od kierunku odniesienia znaczenie wypowiedzi będzie inne.
Często się zapomina, że forma porównawcza przymiotnika może odnosić się także do bieguna ujemnego. Właściwą funkcją tzw. stopniowania przymiotników nie jest bowiem stopniowanie, lecz wartościowanie porównawcze. Fakt ten znali już starożytni gramatycy, którzy stopniowanie przymiotników określili mianem comparatio adiectivi.
Warto zwrócić uwagę, że język polski dysponuje wykładnikiem formalnym wskazującym na kierunek odniesienia, a mianowicie słówkiem jeszcze. Jeśli ktoś otrzymuje wyższe pobory, to zarabia mniej niż ktoś, kto dostaje wysokie pobory (odniesienie do bieguna ujemnego: pobory wyższe od niskich). Jeśli zaś otrzymuje jeszcze wyższe pobory, to dostaje pobory większe niż wysokie (odniesienie do bieguna dodatniego: pobory są wyższe od wysokich).
Podobnie ma się sprawa z przymiotnikiem w funkcji orzecznika: dzisiaj Janek jest pilniejszy – odniesienie do leniwy), natomiast: dzisiaj Janek jest jeszcze pilniejszy – odniesienie do pilny.
1 Kazimierz Polański (red.) Encyklopedia językoznawstwa ogólnego, Wrocław, Warszawa, Kraków 1995, s. 121