Znak językowy wśród innych rodzajów znaku

Znak językowy jest tylko jednym rodzajem znaków występujących w przyrodzie. Dlatego wydaje się celowe rozpatrzenie znaków językowych na tle wszystkich pozostałych znaków i dopiero na tej podstawie ustalić ich charakter szczegółowy.

Chociaż od ukazania się Cours de linguistique générale Ferdynanda de Saussure’a znak językowy uważany jest powszechnie za jednostkę bilateralną składającą sie z formy znakowej i treści, to w niektórych kierunkach językoznawstwa strukturalnego spotyka się pogląd, że znakiem językowym jest sama forma znaku. Pogląd taki uzasadnia się np. w strukturaliźmie amerykańskim twierdzeniem, że znaczenie jest zjawiskiem psychicznym i przeto nie powinne być przedmiotem badań językoznawstwa. Przedstawiciele strukturalizmu europejskiego powołują się czasem na tzw. normalne użycie językowe, w którym pod pojęciem znaku rozumie się jedynie jego formę, czyli samego nośnika informacji.

Pisze np. Klaus Welcke (1980, 79):

„W normalnym użyciu językowym znajdujemy z reguły unilateralne a nie bilateralne ujęcie wyrazu i znaku. Bo termin wyraz odnosi się w pierwszej linii do formy dzwiękowej, a dopiero poprzez nią w drugiej linii do znaczenia. Mówi się o wyrazach w sensie form językowych, które są nosicielami znaczeń.”(przekład N.M.).

 

Na gruncie polskim zwolennikiem koncepcji unilateralnej był Leon Zawadowski, który wręcz pisał o „fatalnym spadku teorii znaku bilateralnego, która poza skrajnym psychologizmem nie ma wogóle sensu” (Zawadowski 1966, 33).

Odpowiedź na pytanie, czy znak językowy jest jednostką unilateralną czy bilateralną, ma charakter nie tylko teoriopoznawczy. Wynikają z niej także czysto praktyczne konsekwencje dla opisu języka, a w dalszej konsekwencji także dla metodyki leksykograficznej. Spotyka się sytuacje, gdzie językoznawca mniej lub bardziej wyraźnie opowiada się za koncepcją bilateralną de Saussure’a, podczas gdy np. w opisie polisemii wyrazowej opiera się bez głębszej refleksji na założeniu unilateralnym. Mówienie o wieloznaczności wyrazów możliwe jest tylko przy założeniu unilateralności znaku językowego. Twierdzenie, że wyraz ma dwa lub więcej znaczeń opiera się przecież na przyjęciu, iż sama forma dżwiękowa jest znakiem, który reprezentuje te znaczenia. Przy założeniu bilateralności znaku językowego, jako jednostki stanowiącej połączenie formy dżwiękowej z treścią, miałoby się do czynienie z różnymi wyrazami i o wieloznaczności wyrazu nie mogłoby być mowy. Założenie unilateralne leży też u podstaw prezentacji haseł w słownikach, gdzie pod jednym hasłem (jedną formą językową) podaje się kilka znaczeń. Przy koncepcji bilateralnej trzeba by w słowniku umieścić kilka równobrzmiących haseł, osobnych dla każdego znaczenia.

Znaki występujące w przyrodzie są przedmiotem badań semiotyki, dyscypliny naukowej ustanowionej przez badacza amerykańskiego Charlesa Sandersa Peirce’a. Jego klasyfikacja znaków dokonana w drugie połowie 19 wieku przetrwała do czasów współczesnych. Cytowana jest m.in., choć bez powołania się na Peirce’a, w Kognitywnych podstawach języka i językoznawstwa pod redakcją Elżbiety Tabakowskiej (Tabakowska 2001, 16). Peirce odróżnia trzy rodzaje znaków: indeksy, ikony i symbole.

Znaki indeksowe są zjawiskami wywołanymi przez określone przyczyny, np. dym jest znakiem tego, że coś się pali, poruszające się liście drzew są znakiem tego, że wieje wiatr, itd.

Znaki ikoniczne są stylizowanymi lub zredukowanymi obrazami tego co przedstawiają, np. znaki drogowe ostrzegające przed spadającymi kamieniami lub przed nisko latającymi samolotami. Znakiem ikonicznym będzie także stylizowana sylwetka kobiety lub mężczyzny umieszczona na drzwiach toalety.

Znaki symboliczne nie opierają się na naturalnym lub obrazowym związku między nośnikiem informacji a samą informacją. Więź ta w tym wypadku jest konwecjonalna, umowna lub oparta na zwyczaju społecznym. Znakami symbolicznymi są np. znaki drogowe bez rysunku. Są one nosicielami określonych informacji na zasadzie czysto umownej, jak np. trójkąt z szeroką podstawą u góry („uwaga, ulica poporządkowana”) lub biały znak okrągły z czerwoną obwódką („zakaz wjazdu wszelkich pojazdów mechanicznych”). Takimi znakami umownymi są tez emblematy wojskowe, flagi państwowe lub symbol amerykańskiego dolara. Znaki symboliczne stanowią najliczniejszą i najważniejszą grupę znaków. Do nich należą także znaki mowy ludzkiej.

Podział znaków na indeksy, ikony i symbole jest niewątpliwie podziałem istotnym, wskazuje bowiem na różne powiązania znaków z ich wartością informacyjną. Przy indeksach było to powiązanie oparte na relacji przyczyna – skutek, przy ikonach na podobieństwie a przy symbolach na konwencji. Jednak dla naszych rozważań podział ten jest zbyt szeroki, gdyż pod każdym z wydzielonych rodzajów znaków kryją się dalsze ich podrodzaje.

Bo jeśli znakiem indeksowym jest np. płacz dziecka powodowany głodem lub inną dolegliwością, to czy takim samym znakiem indeksowym będzie także płacz dziecka nadawany celowo po to, by wywołać reakcję otoczenia? Niektórzy autorzy do znaków indeksowych zaliczają także (zgodnie ze znaczeniem etymologicznym terminu, łać. index = palec wskazujący) znaki wskazujące kierunek. „Najbardziej oczywistym przykładem takiego znaku” – czytamy w Kognitywnych podstawach języka i językoznawstwa -- „jest ustawiony na poboczu drogi drogowskaz wskazujący kierunek jazdy i nazwę najbliższej miejsowości, np. Myślenice. Jego znaczenie można przedstawić następująco: żeby dostać się do Myślenic należy jechać w tym kierunku” (Tabakowska 2001, 16). Czy jest to jeszcze znak indeksowy w rozumieniu Peirce’a? Czy raczej już znak symboliczny, bo przecież umowny. Strzałka na drogowskazie wcale nie wskazuje w kierunku Myślenic, lecz w kierunku nieba.

A znaki ikoniczne, które z definicji są podobne do tego, co wyrażają? Znakiem ikonicznym jest niewątpliwie znak drogowy z namalowanym skaczącym jeleniem o znaczeniu: uwaga, dzikie zwierzęta. Ale czy takim samym znakiem ikonicznym będzie także mapa kraju lub miasta, którą powszechnie za taki znak się uważa? Czy mapa miasta jest podobna do miasta? Czy raczej umownym odtworzeniem miasta przy pomocy kresek kropek i kolorów. Ale przecież umowność, czyli konwencjonalność, jest cechą symboli, a nie znaków ikonicznych.

I wreszcie znaki symboliczne. Zaliczanie na podstawie związku konwencjonalnego do jednej klasy zjawisk tak różnych jak dystynkcje wojskowe, flagi państwowe i znaki językowe aż się prosi o dalsze zróżnicowanie.

 

Dokładniejszą i dla naszych celów bardziej przydatną klasyfikację znaków znajdujemy w teorii znaku Tadeusza Milewskiego opublikowanej w Zeszytach Naukowych KUL-u w roku 1964 i przedrukowanej także w podręczniku tego autora p.t. „Językoznawstwo” (6 wydanie uzupełnione Warszawa PWN 2004). Milewski dokonał klasyfikacji dychotomicznej znaków na podstawie ich struktury i funkcji. Dzieli on:

Znaki na symptomy i sygnały

Sygnały na apele i sygnały semantyczne

Sygnały semantyczne na obrazy i sygnały arbitralne

Sygnały arbitralne na jednoklasowe i dwuklasowe

Sygnały dwuklasowe na bezfonemowe i fonemowe

 

W ten sposób zamiast trójdzielnej klasyfikacji znaków dokonanej przez Peirce’a otrzymujemy podział znaków na sześć klas, a mianowicie na dwa rodzaje znaków asemantycznych, to jest: symptomy i apele, oraz cztery rodzaje znaków semantycznych, czyli: obrazy, sygnały arbitralne jednoklasowe, sygnały dwuklasowe bezfonemowe i sygnały dwuklasowe fonemowe. Te ostatnie stanowią znaki językowe.

Opierając się na wywodach Milewskiego komentujemy poszczególne rodzaje znaków w sposób następujący:

Znaki w najszerszym tego słowa znaczeniu są zjawiskami postrzegalnymi, które są dla postrzegającego ważne nie przez to czym są, ale dzięki temu, że zwracają jego uwagę na coś, co znajduje sie poza nimi (aliquid stat pro aliquo). Pierwszy podział znaków dotyczy symptomów i sygnałów.

Symptomy są zjawiskami kompleksowymi nie potrzeganymi jako część całości zjawiska. Nie są nadawane po to, żeby komuś coś zakomunikować, są więc znakami niecelowymi powstałymi w wyniku przyczyny naturalnej, najczęściej biologicznej. Znakami są jedynie dla odbiorcy, który je postrzega, są więc znakami jednostronnymi, a ponieważ nie mają świadomego nadawcy, który mógłby je kontrolować i na nowo nadawać, są zarazem znakami niezwrotnymi.

Przykłady: na świeżym śniegu widzę ślady ludzkich stóp, poznaję: tędy przeszedł człowiek. Mój pies z wywieszonym językiem ciężko dyszy, poznaję: jest mu gorąco. Niemowlę płacze, matka poznaje: dziecku coś dolega. Analizując wymienione zjawiska stwierdzamy, że są to znaki kompleksowe, niecelowe, jednostronne i niezwrotne, czyli że są one symptomami.

Sygnały natomiast są znakami dyskretnymi, postrzeganymi jako część zjawiska kompleksowego, a ponieważ nadawane są celowo, są znakami dwustronnymi, znakami zarówno dla nadawcy jak i dla odbiorcy. Nadawca wysyłając je celowo, sam może je odebrać, i je kontrolować, są więc znakami zwrotnymi. Sygnały dzielą się na apele (sygnały asemantyczne) i sygnały semantyczne.

Apele nie kierują uwagi odbiorcy na zjawiska świata zewnętrznego, lecz wywołuja w nim jedynie określone uczucia lub sposoby zachowania. Są one znakami zarówno dla nadawy, który nadaje je celowo, jak i dla odbiorcy, a co za tym idzie, są także znakami zwrotnymi, kontrolowanymi przez nadawcę. Typowymi przykładami apeli sa produkty sztuki artystycznej, jak ornamenty lub malowidła i rzeźby abstrakcyjne. Także hejnały wojskowe wzywające do walki lub utwory muzyczne wywołujące u odbiorcy określone stany emocjonalne, zaliczyć można do tego rodzaju sygnałów.

Sygnały semantyczne natomiast odnoszą się do zjawisk świata zewnętrznego i kierują uwagę odbiorcy na te zjawiska. Dzieli się je na obrazy, czyli sygnały motywowane i sygnały arbitralne, czyli niemotywowane.

Obrazy są sygnałami, których forma wykazuje cechy, które występują takż po stronie tego, co wyrażają. Są one sygnałami motywowanymi w tym sensie, że wykazują większe lub mniejsze podobieństwo do zjawisk, które reprezentują. Opierając się na tych podobieństwach odbiorca jest w stanie zidentyfikować obraz z jego treścią. Obrazami czyli sygnałami motywowanymi będą np. portrety, posągi, pewień rodzaj map terenowych, a także wyrazy dźwiękonaśladowcze.

Sygnały arbitralne są znakami niemotywowanymi. Związek między formą znaku a tym, co komunikuje, polega na zwyczaju społecznym, na niespisanej umowie społecznej, która umożliwia nadawcy i odbiorcy rozumienie znaku w określony sposób. Zarazem są sygnały arbitralne znakami diakrytycznymi. Zawierają dwa rodzaje cech: cechy ważne dla informacji ustalone konwencją, których ani nadawca ani odbiorca zmienić nie może, oraz cechy przypadkowe, dla zrozumienia informacji nieważne, nie objęte konwencją. Np. dla znaku drogowego o treści „uwaga, ulica podporządkowana”, który jest sygnałem arbitralnym, ważny jest tylko kształt znaku (odwrócony tójkąt) i jego barwa, natomiast większy lub mniejszy rozmiar znaku będzie dla tej informacji cechą zupełnie obojętną. Sygnały arbitralne są w odróżnieniu od sygnałów motywowanych znakami powtarzalnymi. Mogą one być powtarzane wielokrotnie, gdyż za każdym razem są tylko reprodukcją cech diakrytycznych na podstawie istniejącej konwencji zawartej między nadawcą i odbiorcą. Sygnały arbitralne dzielą się na sygnały jednoklasowe i sygnały dwuklasowe.

Sygnały jednoklasowe są jednostkami zbioru ilościoweo ograniczonego. Są one znaczeniowo niepodzielne na jednostki mniejsze. Kazdy sygnał przynosi na tle określonej sytuacji zawsze tę samą informację. Przez połączenie dwóch sygnałów tego rodzaju nie powstaje nowa informacja, lecz jedynie suma informacji właściwej każdemu znakowi tego połączenia. Typowymi sygnałami jednoklasowymi są konwencjonalne znaki drogowe. Ich ilość jest ograniczona a każdy znak wyraża tylko jedną, umową ustaloną informację. Jeśli połączymy dwa znaki umieszczając je na jednym słupie, nie powstaje żadna nowa informacja, lecz jedynie suma informacji właściwych każdemu znakowi z osobna. Znaki tego rodzaju tworzą systemy bez gramatyki, są więc sygnałami jednoklasowymi. Znaki tego rodzaju są ponad to ściśle związane z sytuacją w jakiej występują. Odnoszą się one zasadniczo tylko do hic et nunc, do zjawisk bliskich i współczesnych.

Sygnały dwuklasowe są jednostkami należącymi do dwóch różnych klas. Do klasy pierwszej należą dzięki swojej konwencją ustaloną wartości informacyjnej, do drugiej dzięki zdolności do występowania w konstrukcjach. Znaki tego rodzaju są według określonych zasad łączone w znaki złożone, które wyrażają informację nową, nie będącą już sumą informacji właściwej każdemu znakowi z osobna. Poprzez łączenie znaków według określonych zasad powstaje z ilościowo ograniczonego zbioru znaków prostych nieograniczona niemal ilość znaków złożonych. Informacje sygnałów dwuklasowych nie są już ograniczone pod wzgłedem przestrzennym i czasowym. Przy ich pomocy nadawca może wyrazić także treści niewidoczne, oddalone w czasie i przestrzeni. Nietrudno spostrzec, że do sygnałów dwuklasowych należą znaki językowe. Łączone według praw gramatycznych, słowotwórczych i składniowych wchodzą w skład konstrucji znakowych o coraz to większym stopniu złożoności, pozwalających wyrazić coraz to nowe i bardziej złożone treści. Sygnały dwuklasowe dzieli się na sygnały bezfonemowe i sygnały fonemowe.

Sygnały bezfonemowe. Jako przykład takich sygnałów Milewski wymienia taniec informacyjny pszczół, zastrzegając sie jednak, że porównanie tańca pszczół z językiem ludzkim jest tylko w części możliwy, gdyż taniec pszczół ma jeszcze wiele tajemnic i nie do końca jeszcze został rozpoznany. Oto co znalazłem na ten temat w internecie pod hasłem taniec pszczół i Bienentanz (stan wiedzy z roku 2004).

Pszczoła potrafi swoim tańcem zakomunikować innym pszczołom kierunek, w jakim należy polecieć, żeby dotrzeć do źródła nektaru, odległość tego źródła od ulu, oraz obfitość tego źródła. Pszczoła odbywa swój taniec na zwykle pionowo umieszczonym plastrze miodu po linii dwóch kręgów stykających się linią prostą. Przebiega ona po linii kręgów na przemian lewego i prawego, a gdy dochodzi do środkowej linii prostej zaczyna swój taniec poruszając z większą lub mniejszą intensywnością swoim odwłokiem. Kąt odchylenia prostej od pionu oznacza kąt odchylenia drogi lotu od słońca, długość tańca po linii prostej wyraża odległość miejsca nektaru od ulu, a intensywność ruchów odwłokiem jego bogactwo.

Taniec pszczoły jest niewątpliwie sygnałem bezfonemowym i w dodatku sygnałem złożonym. Ale czy jest także sygnałem dwuklasowym, jak przedstawił to Milewski? Przecież każdy element tańca pszczoły wyraża tylko swoją jednostkową informację: odchylenie od pionu – kierunek lotu; długość tańca po linii pionowej – odległośc źródła nektaru od ulu; intensywność ruchów odwłokiem – bogactwo źródła. Połączenie tych sygnałów, ich jednoczesne wykonanie, nie wyraża żadnej nowej informacji różnej od sumy informacji sygnałów poszczególnych. Jest to taka sama sytuacja, jak gdybyśmy umieścili na jednym słupie trzy znaki drogowe otrzymując jedynie sumę trzech informacji a nie informację nową. Trudno więc mówić w jednym i drugim przypadku o sygnałach dwuklasowych. Dotychczas nie stwierdzono istnienia sygnałów dwuklasowych w świecie zwierząt. Według dzisiejszego stanu wiedzy dwuklasowość jest właściwością jedynie znaków językowych. Jeśli tak jest, to należałoby zrezygnować z podziału sygnałów dwuklasowych na bezfonemowe i fonemowe, gdyż wszystkie sygnały dwuklasowe, jako znaki językowe są równocześnie sygnałami fonemowymi.

Podsumowujmy: pośród wszystkich znaków występujących w przyrodzie znaki językowe różnią sie od innych znaków tym, że są one sygnałami semantycznymi, arbitralnymi, dwuklasowymi i zarazem fonemowymi. Jako sygnały odróżniają się od symptomów, jako sygnały semantyczne od niesemantycznych apeli, jako sygnały arbitralne od motywowanych obrazów i jako sygnały dwuklasowe od sygnałów jednoklasowych. W procesie komunikacji ludzkiej nie występują jednak tylko znaki językowe, lecz także wszystkie inne dotychcza wyróżnione znaki, to jest zarówno symptomy jak i apele, obrazy i sygnały jednoklasowe.

W ontogenezie człowieka, w rozwoju mowy dziecka, pojawiają się poszczególne rodzaje znaków w kolejności, w jakiej dotychczas je omawialiśmy, najpierw symptomy, potem apele, obrazy, sygnały jednoklasowe i na samym końcu dwuklasowe sygnały fonemowe, czyli znaki językowe.

Pierwszymi znakami, jakie pojawiają się w rozwoju mowy dziecka, są symptomy. Płacz niemowlęcia, po którym matka poznaje, że dziecku coś dolega, jest niewątpliwie symptomem. Dziecko nie zdaje sobie sprawy z wpływu, jaki jego płacz wywiera na otoczeniu. Nie ma tu więc mowy o jakimś celowym nadawaniu znaku przez dziecko. Jak przy wszystkich symptomach nie ma tu ma jeszcze świadomego nadawcy. Symptomy ją znakami tylko dla odbiorcy, są znakami jednostronnymi, nie istniejącymi jeszcze w umyśle dziecka.

Na przełomie pierwszego i drugiego roku życia dziecko postrzega, że jego krzyki wywołują określoną reakcję osób z jego otoczenia. Wówczas zaczyna nadawać je celowo, by wywołać pożądaną reakcję. Są to już apele, które obok wcześniejszych symptomów zaczynają odgrywać w rozwoju mowy dziecka coraz większą rolę. Apele w odróżnieniu od symptomów są sygnałami celowymi i dwustronnymi, znakami zarówno dla nadawcy jak i dla odbiorcy. Dziecko nadaje je kiedy chce i jak chce, istnieją więc już w jego świadomości.

W pierwszych miesiącach drugiego roku życia dziecko postrzega, że pewne elementy mowy odpowiadają odpowiednim zjawiskom otaczającego je świata. W ten sposób dochodzi do powstania pierwszych sygnałów semantycznych. Dziecko próbuje na swój sposób naśladować dźwięki wydawane przez otocznie lub też tworzyć własne zespoły dźwiękowe, wytwarzając dźwiękonaśladowcze obrazy akustyczne, z którymi zaczyna kojarzyć określone treści.

Kolejnym etapem w rozwoju mowy dziecka jest opanowanie semantycznych sygnałów arbitralnych, co ma miejsce, gdy dziecko zaczyna sobie przyswoić znaki swego otoczenia, które opierają się na konwencjonalnym związku formy i znaczenia. Konwencja łączy treści znaków z pewnymi tylko cechami dżwiękowymi swojej formy fonicznej, tzw. cechami diakrytycznymi, których zespoły nazywamy fonemami. Opanowanie przez dziecko sygnałów arbitralnych wiąże sie z opanowaniem znaków fonemowych. Dotychczas dziecko operowało niediakrytyczną ciągła skalą cech dźwiękowych. Jego głos swobodnie falował pod każdym względem wytwarzając nieskończoną wprost ilość róznorodnych dźwięków. Teraz jednak, gdy zaczyna naśladować znaki arbitralne swego otoczenia, musi ono nauczyć się odróżniać cechy diakrytyczne znaków, musi nauczyć się, że co innego baba, a co innego papa (opozycja dźwięczna/bezdżwieczna), co innego mama a co innego baba (opozycja nosowa/nienosowa) itd. Dotychczasowa nieograniczona swoboda dźwięków używanych przez dziecko zanika, szkieletem mowy stają się cechy, które pełnią funkcję odróżniamia znaków arbitralnych. Dalsze opanowanie fonemowych znaków arbitralnych odbywa się w zadziwiająco szybkim tempie, tak że dziecko dwuletnie dysponuje już ponad 300 wyrazami (Jurkowski 1975, 66). Jednak aż do połowy drugiego roku życia są to jedynie sygnały jednoklasowe, wyrazy pojedyńcze, które dziecko nie potrafi jeszcze łączyć w konstrukcje tworząc w ten sposób nowe znaki złożone.

W drugiej połowie drugiego roku życia pojawiają się w mowie dziecka połączenia dwuwyrazowe. Początkowo są to jeszcze połączenia przypadkowe i agramatyczne, z których jednak w krótkim czasie rozwijają sie wypowiedzi o wyraźnej strukturze językowej. Odbywa się to pod koniec drugiego roku lub na początku trzeciego roku życia i przebiega tak intensywnie, że trzyletnie dziecko dysponuje już podstawowymi regułami gramatycznymi języka ojczystego. Arbitralne sygnały jednoklasowe stały się teraz sygnałami dwuklasowymi. Od tej chwili dziecko łącząc według określonych zasad znaki proste w znaki złożone, jest w stanie wytworzyć nowe wyrazy, a następnie grupy wyrazów i zdania, i wyrazić nimi nowe informacje kompleksowe. Od tej chwili dziecko jest w posiadaniu znaków językowych.

Opanowanie przez dziecko znaków językowych nie eliminuje używania znaków właściwych wcześniejszym etapom rozwoju mowy, to jest symptomów, apeli i obrazów akustycznych. One wszystkie w dalszym ciągu istnieją w mowie dziecka (a także w mowie człowieka dorosłego) pełniąc im właściwe funkcje. Wiele wskazuje na to, że chronologiczne następstwo od symptomu aż do znaku językowego w rozwoju mowy dziecka, w jego ontogenezie, miało miejsce także w filogenezie człowieka, w rozwoju rodzaju ludzkiego. Nie możemy w tym miejscu rozwinąc tego ciekawego wątku i odsyłamy do odpowiedniej literatury przedmiotu (Noble/Davidson 1996, Jenkins 2000).

Pora wrócić do pytania postawionego na początku naszych rozważań: czy znaki językowe należy pojmować unilateralnie czy też bilateralnie?

 

Omówione przez nas znaki niejęzykowe, to jest symptomy, apele, obrazy i sygnały arbitralne jednoklasowe są niewątpliwie znakami unilateralnymi. Symptomem jest sam płacz dziecka a nie płacz dziecka + domniemanie matki o jego dolegliwości. Podobnie z płaczem dziecka nadawanym celowo dla wywołania określonej reakcji otoczenia, czyli z apelem. I tu znakiem jest sam płacz, a nie płacz + reakcja otoczenia. Unilateralne są także znaki motywowane, czyli obrazy zawierające cechy, które występują również po stronie treści, jaką znak reprezentuje. Znakiem tego rodzaju jest np. portret, a nie portret + przedstawiona na nim osoba. I wreszcie unilateralne są też arbitralne znaki jednoklasowe, jak np. umowne znaki drogowe. Znakiem drogowym jest sama tarcza o określonym kształcie i kolorze, a nie tarcza + informacja, jaką wyraża.

Wszystkie wymienione znaki są znakami niejęzykowymi. Znakiem niejęzykowym jest sama forma znaku, a nie połączenie formy z tym, co wyraża. Znaki niejęzykowe są więc znakami unilateralnymi.

Znaki językowe określiliśmy jako fonemowe sygnały dwuklasowe, które łączone według określonych praw gramatycznych w konstrucje znakowe, wyrażają nowe informacje, nie będące już sumą informacji poszczególnych znaków składowych tej konstrucji. Powstaje pytanie, czy wymienione cechy odróżniające znaki językowe od niejęzykowych mogą decydować o ich bilateralności, tak jak to przedstawił de Saussure.

Rozważmy następujące sprawy.

1. Wartość znaku niejęzykowego jest autonomiczna w tym sensie, że ta sama wartość informacyjna, czyli jego treść, może być wyrażana także przez inny nośnik informacji. Strzałkę kierującą mnie w określonym kierunku można zastąpić znakiem dłoni z wyciągniętym palcem wskazyjącym, portret może wyrazić tę samą osobę co jego zdjęcie, okrzyk lub gwizd może być postrzegany jako identyczne ostrzeżenie.

2. Wartość informacyjną znaku niejęzykowego, jego treść, można uświadomić sobie i wyrazić tylko przy pomocy języka, czyli przy pomocy znaków językowych. Bez języka nie jest możliwe ani zrozumienie treści znaku, ani jej zapamiętanie.

A znak językowy?

I tu mamy do czynienia z nośnikiem informacji (formą językową) oraz z wartością informacyjną (znaczeniem). Ale wartość informacyjna znaku językowego nie jest autonomiczna. Określone pojęcie, jako jednostkę mentalną istniejącą w umyśle ludzkim, członek określonej wspólnoty językowej nie może wyrazić inną formą dżwiękową, jak tylko tą, która jest z tym pojęciem, czyli znaczeniem, konwencjonalnie złączone. Znaczenie potrzebuje nośnika informacji, formy językowej, by mogło w umyśle ludzkim zaistnieć. Bez formy językowej znaczenie wogóle nie może się ujawnić, bez formy językowej człowiek nie jest w stanie o znaczeniu pomyśleć. Dopiero dzięki formie językowej znaczenie staje się własnością umysłu ludzkiego. Właśnie dlatego znak językowy pojmuje się jako jednostkę bilateralną składającą sie z formy i znaczenia. Jest on jednostką szczególnego rodzaju, gdyż sama forma bez znaczenia nie jest znakiem językowym, a znaczenie bez formy językowej wogóle nie może zaistnieć. Percepcja samej formy dźwiękowej niezależnie od znaczenia możliwa jest tylko przy wyrazach języka, którego nie rozumiemy. Ale w takim przypadku percypowane dźwięki nie funkcjonują jako elementy znaku językowego, lecz stanowią jedynie puste szumy akustyczne.

Określenie znaku językowego przez de Saussure’a jako jednostki bilateralnej, jako nierozerwalne połączenie formy językowej i znaczenia, chociaż nigdzie przez niego nie uzasadnione, świadczy niewątpliwie o genialnej intuicji tego językoznawcy.

 

Pozostaje do wyjaśnienia kwestia, jak to się dzieje, że w europejskim strukturaliźmie występuje zarówno koncepja bilateralna jak i unilateralna. Przecież w polemice naukowej nigdy nie jest tak, że jedni mają absolutną słuszność, a drudzy głoszą nieprawdę. Może więc obie strony mają swoje racje? Rozwiązanie dylematu znajduję w filozofii nauki. Czytam w artykule Józefa Życińskiego p.t. „Epistemologiczna zasada nieokreśloności i jej następstwa w metafilozofii (Życiński 1989, 157):

„Zawartość zbioru twierdzeń uważanych za pewne jest uzależniona od sprzężonego z nim zbioru zasad epistemologii i metodologii, wśród których istnieje podzbiór zasad o charakterze hipotetycznym”.

 

Innymi słowy: w zależnościod założeń poznawczych i metodologicznych należy liczyć się z różnymi, czy wręcz przeciwstawnymi twierdzeniami badaczy. Sądzę, że właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia, gdy przez jednych badaczy znak językowy jest uważany za bilateralny a przez innych za unilateralny. Lingwiści, dla których przedmiotem badań jest język istniejący w tekstach i tylko w tekstach, w których okazom odpowiednich klas tekstowych odpowiadają okazy określonych klas rzeczywistości, muszą konsekwentnie dojść do wniosku, że znaczenie znajduje się w okazach klas rzeczywistości jako zespoły cech wspólnych i charakterystycznych tych klas (Zawadowski 1966, 124). Przy takich założeniach językoznawca nie interesuje się tym, co dzieje się w umyśle użytkowników języka, gdyż zarówno nadawca jak i odbiorca znajdują się z definicji poza polem jego badań. Podążając takim tokiem myśli, jedyną konsekwencją jest przyjęcie, że znak językowy jest jednostką unilateralną. To element tekstu jest znakiem językowym, który względem rzeczywistości pozatekstowej pełni funkcję reprezentatywną i komunikatywną.

Natomiast u językoznawców, którzy przyjmują, że język istnije w umysłach jego użytkowników, i dla których „analiza znaczenia jest ipso facto analizą struktur kognitywnych” (Bartmiński 1999, 16), sprawy mają się zgoła inaczej. Dla de Saussure’a, którego uważa sie dzisiaj wręcz za pierwszego kognitywistę (www.neurolabor.de/script.htm), znak językowy jest zjawiskiem psychicznym, połączeniem image acoustique i concept, połączeniem mentalnego obrazu dźwiękowego i pojęcia. Obie części istnieją w nierozerwalnym związku w umyśle użytkowników języka. Jest rzeczą zrozumiałą, że u ujęciu kognitywnym znak językowy jawić się musi jako znak bilateralny, jako istniejące w umyśle użytkowników połączenie formy i znaczenia.

 

 

Bibliografia

 

Bartmiński J. (red.), (1999), Językowy obraz świata. Lublin.

Bondzio W. (1980), Einführung in die Grundfragen der Sprachwissenschaft. Von einem Autorenkollektiv unter Leitung von Wilhelm Bondzio. Leipzig.

Buczyńska-Garewicz H. (1975), Znak, znaczenie,wartość. Warszawa,

Buczyńska-Garewicz H. (1989), Semiotyka Peirce’a. Warszawa.

Grzegorczykowa R. (2001), Wprowadzenie do semantyki językoznawczej. Warszawa.

Hildebrandt E. (1972), Versuch einer kritischen Analyse des Cours de linguistique générale von Ferdinand de Saussure. Marburg.

Jenkins L. (2000), Biolinguistics: Exploring the Biology of Language. Cambridge.

Jurkowski A. (1975), Ontogeneza mowy i myślenia. Warszawa.

Kaczmarek L. (1953), Kształtowanie się mowy dziecka. Poznań.

Kaczmarek L. (1970), Nasze dziecko uczy się mowy. Lublin.

Klima E., Bellugi U. (1979), The Signs of Language. Cambridge.

Kurcz I. (2000), Psychologia języka i komunikacji. Warszawa.

Langacker R.W. (1991), Concept, Image and Symbol.The Cognitive Basis of Grammar. Berlin.

Mac-Winney B. (red.), (1987), Mechanism of Language Acquisition. Hilsdale.

Mańczyk A. (2001), Narzędzia, znaki, umysł. Zielona Góra.

Milewski T. (1964), Teoria znaku. W: Zeszyty Naukowe KUL, Nr 3, s. 3 – 14. Lublin.

Milewski T. (2004), Językoznawstwo. Wydanie siódme uzupełnione. Warszawa.

Morris Ch. (1971), Writings on the General Theory of Signs. The Hague.

Noble W., Davidson I. (1996), Human Evolution, Language and Mind. A Psychological and Archaeological Inquiry. Melbourne.

Peirce, Ch. S. (1983), Phänomen und Logik der Zeichen. Frankfurt/M.

Piaget J. (1960), Narodziny inteligencji dziecka. Przekład: M. Przetacznikowa. Warszawa.

Piernikarski C. (1986), O znakach językowych. W: Studia Semiotyczne XIV/XV, s.173-199, Wrocław, Warszawa.

Przetacznikowa M. 1967), Rozwój psychiczny dzieci i młodzieży. Warszawa.

Pollin B.E. (1976), Natural and conventional signs. A history of the distinction. W: Sułowski J. (red.), Studia z historii semiotyki, tom 3, Wrocław, Warszawa.

Saussure F.de (1916), Cours de linguistique générale. Paris, Lausanne. (przekł.pol.: Kurs językoznawstwa ogólnego, wyd. 2 popr. Warszawa 1991).

Schaerlaekens A.M., Gillis S. (1987), De taalverwerving van het kind. Groningen.

Schaff A. (1968), Essays über die Philosophie der Sprache, II. Über die Eigenart des sprachlichen Zeichens. Frankfurt/M., Wien.

Schaff A. (1970), Specific features of the verbal sign. W: Greimas A.J. et al. (red.), Sign, Language, Culture. The Hague.

Shugar G.M., Smoczyńska M. (red.), (1980), Badania nad rozwojem języka dziecka. Warszawa.

Skibiński A. (1999), Symboliczne ramy poznania.. Rzecz o semantyce ogólnej Alfreda Korzybskiego. Poznań.

Tabakowska E. (red.), (2001), Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa. Kraków.

Wąsik Z. (1987), Semiotyczny paradygmat językoznawstwa. Z zagadnień metodologicznego statusu lingwistycznych teorii znaku i znaczenia. Wrocław.

Wąsik Z. (1995), The linguistic sign and its referent. W: Sroka K.A. (red.), Kognitive Aspekte der Sprache. Akten des 30. Linguistischen Kolloquiums. Gdańsk.

Zawadowski, L. (1966), Lingwistyczna teoria języka. Warszawa.

Zawadowski, L. (1970), A classification of signs and of semantic systems. W: Greimas A.J. et al. (red.), Sign, Language, Culture. The Hague.

Zinovyev A. (1973), General theory of signs. W: Rey-Debove (red.), Recherches sur les systèmes signifiants. The Hague.

Życiński J. (1982), Język i metoda. Kraków.

Życiński J. (1989), Epistemologiczna zasada nieokreśloności i jej następstwa w metafilozofii. W: Perzanowski J. (red.), Jak filozofować. Studia z metodologii filozofii. Warszawa.