O wartościach poznawczych językoznawstwa kontrastywnego
Pomysł porównywania własnego języka z innymi językami, aby z takiego porównania dowiedzieć się więcej o własnym języku, towarzyszy nauce o języku od czasu jej powstania. Różnorodność języków prowadziła bardzo wcześnie do refleksji nad własnym językiem, nad jego naturą i genezą. Refleksje tego rodzaju spotykamy już w piśmiennictwie indyjskim i greckim, towarzyszą one opisom gramatyków łacińskich, znajdują swój wyraz w dorobku europejskim od wczesnego średniowiecza aż po czasy współczesne.
Idea zdobywania nowej wiedzy o własnym języku poprzez porównanie go z innymi językami osiągnęła w Europie swój pierwszy punkt kulminacyjny w językoznawstwie porównawczym XIX wieku, które – zgodnie z ogólną historyczną orientacją swoich czasów – widziało swoje główne zadanie w wyjaśnianiu rozwoju historycznego języków, w przedstawieniu ich stosunków genetycznych oraz w rekonstrukcji dawnych niepoświadczonych języków.
Na porównywaniu języków opierała się również powstała na przełomie wieków typologia językowa. Metoda porównawczo--typologiczna doprowadziła do klasyfikacji języków niezależnie od stopnia ich pokrewieństwa i przyczyniła się m.in. do poznania tzw. uniwersaliów językowych. Porównywaniem języków zajmowano się także w strukturalizmie Szkoły Praskiej. Synchroniczno-analityczna komparatystyka uprawiana w tej szkole miała na celu zbadanie tzw. stylów funkcjonalnych w obrębie jednego języka, jednak wypracowała ona sposoby analityczne, które znalazły później zastosowanie również w bilateralnych badaniach kontrastywnych. Metoda porównawcza strukturalistów praskich umożliwiła przede wszystkim systematyczne poznawanie odmian językowych istniejących w obrębie jednego języka i stanowi tym samym zastosowanie metody kontrastywnej w obrębie języka ojczystego. Ten kierunek badań doprowadził w latach 80. w Niemczech do powstania całej serii kontrastywnych gramatyk gwarowych, które z powodzeniem wykorzystywane są w kompensatoryce językowej uczniów, których pierwszym językiem jest dialekt.
Powstała po drugiej wojnie światowej lingwistyka kontrastywna nastawiona była od samego początku na wykorzystanie swoich wyników do celów dydaktyki językowej. Już w roku 1945 C. Fries żądał systematycznych opisów struktur języka ojczystego i języka obcego, które służyłyby pomocą nauczycielom. (Fries 1945). Przełom w tej dziedzinie nastąpił jednak dopiero po ukazaniu się książki Roberta Lado p.t. Linguistics across Culture (1957). Niebawem w Center for Applied Linguistics w Waszyngtonie zaczęły ukazywać się studia kontrastywne poświęcone fonetyce i gramatyce języków nauczanych w szkołach Stanów Zjednoczonych. Temu pierwszemu okresowi badań kontrastywnych towarzyszył pewien optymizm i wiara w przełom w nauczaniu języków, jaki możliwy będzie dzięki wynikomtych badań.
Sądzono wówczas, że odkryte różnice między językiem ojczystym a językiem obcym stanowią najważniejsze źródło błędów językowych i że wystarczy w oparciu o te różnice przygotować odpowiednio materiały dydaktyczne, by pokonać wszelkie trudności. Konfrontacja tych przekonań z praktyką nauczania doprowadziła jednak wkrótce, głównie wśród nauczycieli, do rozczarowań, które w sformułowaniach niektórych autorów odmawiały lingwistyce kontrastywnej wszelkich wartości dla dydaktyki (Lee 1968).
Ta fala częściowo tylko słusznej krytyki zmusiła językoznawców do pogłębionej refleksji nad przydatnością wyników badań kontrastywnych dla dydaktyki (James 1972), nie zdołała jednak uwolnić lingwistyki kontrastywnej od dotychczasowej jednostronnej teleologii. Wielki rozwój nauczania języków obcych w latach 60. zaowocował również w Europie zwiększonym zainteresowaniem badaniami kontrastywnymi. Także i tu powstawały liczne projekty badań kontrastywnych nastawione dydaktycznie, jednak badaniom tym towarzyszyły zarazem refleksje teoretyczne, rozważające możliwości i granice lingwistyki kontrastywnej. Już rozpoczęty w roku 1971 niemiecko-angielski projekt kierowany przez G. Nickla odznacza się wysokim stopniem refleksji teoretycznej i zajmuje dzięki temu w rozwoju badań kontrastywnych szczególne miejsce. Możliwości i granice lingwistyki kontrastywnej najdokładniej przedstawione zostały przez Eugenio Coseriu w roku 1970 w Mannheimie podczas konferencji poświęconej lingwistyce kontrastywnej (Coseriu 1972). W swoich wywodach autor wyszedł poza wąskie ograniczenie kontrastywistyki do celów nauczania języków obcych i zwrócił uwagę na aspekty heurystyczne, służące rozszerzeniu poznania językowego. Stwierdzając deficyt dotychczasowych badań kontrastywnych, postulował wypracowanie podstaw teoretycznych do takich badań, które umożliwiałyby przekształcenie gramatyki kontrastywnej w gramatykę porównawczo-opisową. Z jednej strony gramatyka kontrastywna jako gałąź językoznawstwa stosowanego musi zadowolić się swoją wartością praktyczną i jako taka tylko pośrednio posiada wartość heurystyczną, z drugiej strony właściwa wartość gramatyki kontrastywnej, w wyniku stwierdzonych analogii i różnic między językami, polega na głębszym wglądzie w istotę i funkcjonowanie języków naturalnych.
W poglądach tego autora uwidacznia się zarazem komunikatywno-pragmatyczny zwrot w językoznawstwie polegający na odejściuod lingwistyki systemowej i badaniu języka w szerokim kontekście czynności komunikatywnych, co doprowadziło w konsekwencji do powstania teorii aktu mowy i takich dyscyplin jak lingwistyka tekstu i pragmalingwistyka. Coseriu zwraca m.in. uwagę na fakt, że udział środków językowych i pozajęzykowych w komunikacji jest w różnych językach różny, i że utrudnia to identyfikację semantyczną porównywanych zjawisk. Dlatego pytanie leżące u podstaw dotychczasowych badań kontrastywnych, a mianowicie: „Jak to samo jest wyrażane w języku B?” należy zastąpić pytaniem: „Co właściwie mówi się w języku B w sytuacji analogicznej albo w odniesieniu do tej samej sprawy?” Wzbogacenie lingwistyki kontrastywnej o aspekty pragmatyczne jest tym bardziej godne wzmianki, iż w praktyce badań kontrastywnych aspekty te pojawiły się stosunkowo późno to jak dotąd jedynie fragmentarycznie.
Lingwistyka kontrastywna sama z siebie nie może wyznaczyć ani dziedzin zastosowań wyników swoich badań, ani też sposobu przeprowadzenia analizy kontrastywnej. Decyzja w tych sprawach zależna jest od czynników leżących poza samą kontrastywistyką. W zależności od wybranych celów badawczych, które ze swej stronymogą być uwarunkowane doraźnymi potrzebami społecznymi lub też stanem świadomości teoretycznej, używa się różnych metod konfrontacji językowej.
W dotychczasowych pracach stosuje się dwa sposoby prowadzenia badań porównawczych: metodę bilateralną (wzgl. multilateralną) i metodę unilateralną (por. Helbig 1981:75n; Sternemann 1983:58n.). Wybór metody zależy w pierwszej linii od zamierzonych celów badawczych oraz od faktu, czy badaczowi chodzi jedynie o kontrastywne przedstawienie faktów językowych, czy też o uzyskanie nowych wyników badawczych pogłębiających jego dotychczasową wiedzę o tych faktach. Metoda bilateralna porównuje dane dwóch języków i dąży do pełnego opisu analogii i różnic obu badanych języków. Stosowane w dydaktyce językowej odróżnienie języka wyjściowego i docelowego staje się bezprzedmiotowe, gdyż oba porównywane języki przedstawione są w sposób pełny. Wyniki takich prac mogą wtedy mieć zastosowanie dydaktyczne dla obu języków, każdy z nich może być językiem wyjściowym albo docelowym. Podstawę porównawczą danych językowych stanowi wielkość z poza badanych języków, tzw. tertium comparationis. Badanie bilateralne na podstawie t.c. jest procedurą onomazjologiczną w tym sensie, że pytaniem badawczym jest pytanie, jakimi środkami formalnymi dysponują języki w odniesieniu do treści formułowanej w t.c. W związku ze stosowaniem metody bilateralnej uświadomić sobie trzeba niebezpieczeństwo metodologiczne polegające na tym, że tą metodą porównywać można jedynie to, co zostało sformułowane w t.c. Tertium comparationis pozwala na uchwycenie tylko tych zjawisk językowych, które odpowiadają treści w nim przedstawionej.
Może to prowadzić do opisów niepełnych, nie uwzględniających wszystkich cech semantycznych badanych form językowych. Dla przykładu: jeśli za t.c. przyjmujemy „zdarzenie przyszłe” (pytanie operatywne: jak w badanych językach wyrażane są zdarzenia przyszłe?), wtedy spostrzega się co prawda m.in. formy czasu przyszłego (Er wird das machen – on to zrobi), ale poza uwagą badacza pozostają inne funkcje czasu przyszłego, np. w języku niemieckim funkcja wyrażania przypuszczenia w teraźniejszości (Er wird krank sein – chyba jest chory) oraz funkcji wyrażania polecenia (Du wirst jetzt schlafen gehen! – Teraz pójdziesz spać!).
Niezależnie od tego problemem teoretycznym pozostanie fakt, iż t.c. jako pozajęzykowa podstawa porównawcza winne być stosowane nie tylko dla aktualnie porównywanych języków, lecz także dla większej ich ilości, jeśli nie dla wszystkich, i tym samym mieć relewancję uniwersalną. Takiego systemu relewantnych pojęć lingwistyka do czasów współczesnych nie była w stanie wypracować. Drugim sposobem porównywania jest metoda unilateralną. W tym postępowaniu przedstawia się dane jednego języka w odniesieniu do drugiego. Metodę tę stosuje się najczęściej do celów dydaktycznych, dla wykazania różnic w języku obcym w stosunku do języka ojczystego w celu wykorzystania ich w przeciwdziałaniu interferencji językowej. W badaniach unilateralnych tertium comparationis jest niepotrzebne, gdyż podstawę porównawczą stanowi język ojczysty. Wykorzystanie wyników takich badań ma charakter jednokierunkowy, ważne są one jedynie dla języka obcego.
Dokładnie rzecz biorąc punktem odniesienia porównania unilateralnego nie jest język ojczysty jako całość, lecz znaczenia jego jednostek i struktur gramatycznych, składniowych i leksykalnych. Aby więc możliwe było przeprowadzenie analizy kontrastywnej trzeba najpierw zbadać i ustalić strukturę semantyczną zjawisk języka ojczystego, gdyż struktura ta stanowi podstawę porównawczą dla języka obcego, i umożliwia:
1. ustalenie jednostek ekwiwalentnych języka obcego,
2. przeprowadzenie ich analizy semantycznej, oraz
3. ustalenie zgodności i kontrastów między zjawiskami językaojczystego i obcego.
Wyraźne żądanie wyczerpującej analizy zjawisk języka ojczystego jako warunku wstępnego do badań kontrastywnych wydaje nam się ważne, ponieważ w literaturze przedmiotu spotkać można poglądy, iż przy porównywaniu unilateralnym dokładnemu opisowi podlega jedynie język obcy, natomiast zjawiska języka ojczystego występują w takim opisie tylko selektywnie (Helbig, 1981:77n.).
Otóż trzeba wyraźnie stwierdzić, że jeśli bazą porównawczą analizy unilateralnej ma być język ojczysty, wtedy jego zjawiska muszą być znane we wszystkich szczegółach. Również i wtedy, gdy językiem wyjściowym jest język ojczysty badacza, nie wystarcza tylko jego znajomość intuicyjna. I w tym wypadku systematyczna analiza języka ojczystego jest nieodzowna. Porównanie unilateralne nie jest w stanie ani zastąpić dokładnego opisu języka ojczystego, ani nie może ograniczyć się do jego opisu tylko selektywnego.
Porównanie unilateralne można stosować również w badaniach mających na celu uzyskanie nowych wyników badawczych. W związku z tym należy zwrócić uwagę na dwojakie zagrożenie metodologiczne. Po pierwsze trzeba sobie uprzytomnić, że w języku docelowym poszukuje i postrzega się tylko takie zjawiska, które zostały uświadomione i opisane w języku ojczystym. Wszystko to, co w języku docelowym wykracza poza fakty opisane w języku ojczystym, pozostaje poza obrębem naszego postrzegania. Ma to na przykład miejsce, gdy w języku niemieckim (jako wyjściowym) opisuje się tzw. czas przeszły dokonany (Perfekt) jako formę czasownika, która wyraża zdarzenia dokonane z punktu widzenia teraźniejszości (Jung 1980: 216). Takie sformułowanie kieruje uwagę badacza na polski czas przeszły dokonany, które w istocie jest tylko jednym z ekwiwalentów niemieckiego czasu Perfekt (por. Ich habe einen Brief geschrieben : Napisałem list).
Poza postrzeganiem badacza pozostają natomiast dalsze ekwiwalenty polskie, jak czas przeszły niedokonany (por. Ich habe den Brief zwei Stunden lang geschrieben : Pisałem list przez dwie godziny) oraz polski czas przyszły dokonany (por. Bald habe ich die Aufgabe gelőst: Wkrótce rozwiążę zadanie). Badanie unilateralne pozwala nam więc w tym wypadku uchwycić tylko jeden odpowiednik języka polskiego, podczas, gdy w rzeczywistości niemiecki Perfekt posiada ich aż trzy. Uniknięcie błędu możliwe jest tylko wtedy, jeśli przed przystąpieniem do analizy porównawczej dokonamy dokładnej i pełnej analizy semantycznej jednostki wyjściowej języka ojczystego. Drugie niebezpieczeństwo przy analizie porównawczej polega na przeniesieniu na język docelowy faktów języka wyjściowego. Może to mieć miejsce wtedy, gdy w języku wyjściowym istnieją rozróżnienia semantyczne, które nie występują w języku docelowym. Niemieckie rozróżnienie pobierania pokarmów przez ludzi i zwierzęta, które znajduje wyraz w czasownikach essen i fressen, nie upoważnia do wniosku, że ekwiwalent angielski eat jest polisemiczny i oznacza zarówno ‘essen’ jak i ‘fressen’. Poprawne jest tylko stwierdzenie, iż angielski ekwiwalent jest pod tym względem indyferentny i nie zawiera w sobie odróżnienia ludzkiego i zwierzęcego pobierania pokarmów. Podobny tok rozumienia obowiązuje oczywiście również przy badaniu zjawisk morfologicznych i składniowych.
Błędnych interpretacji tego typu pozwala nam uniknąć przekonanie, iż między językami występują nie tylko ekwiwalencje zerowe, ale także semantyczne dyferencjacje zerowe. Jest rzeczą ciekawą, iż błędne interpretacje tego typu w kontrastywnych Badaniach fonologicznych zostały już dawno spostrzeżone i opisane. Tu w badaniach fonologicznych mówi się w związku z tym o nadinterpretacji (overdifferentiation), która polega na błędnym przeniesieniu rozróżnienia fonologicznego z języka ojczystego do języka obcego. Natomiast w gramatyce kontrastywnej niebezpieczeństwa tego rodzaju nie zawsze są uświadamiane, co prowadzić może do mylnych interpretacji. Jeśli przechodzimy teraz do konkretnego przykładu, który ma zilustrować wkład lingwistyki kontrastywnej do lepszego poznania języka docelowego, to czynimy to w przeświadczeniu, że decyzja o ekwiwalencji i analogiach strukturalnych zależy zarówno od praktycznej kompetencji językowej badacza jak i od jego wiedzy o obu językach. Z pewnością nie jest rzeczą przypadku, że wiele przyczynków do dokładniejszego opisu języka niemieckiego pochodzi od germanistów zagranicznych, i że to właśnie filolodzy języków obcych wskazują filologom rodzimym na problemy, których oni z punktu widzenia własnego języka nie postrzegają.
W gramatykach niemieckich przypisuje się formie czasu teraźniejszego zwykle cztery warianty znaczeniowe (Gebrauchsvarianten):
- Czas terazniejszy aktualny, dla wyrażenia przebiegu zdarzenia równoczesnego z momentem mówienia:
Meine Tochter studiert in Berlin –Moja córka studiuje w Berlinie. - Czas terazniejszy dla wyrażenia zdarzenia przyszłego:
In einem Monat haben die Kinder Ferien. – Za miesiąc dzieci będą miały wakacje. - Czas terazniejszy dla wyrażenia zdarzenia przeszłego:
Neulich treffe ich einen alten Schulkameraden. – Ostatnio spotkałem dawnego kolegę szkolnego. - Czas terazniejszy ogólny lub atemporalny, dla wyrażenia zdarzenia o czasowo bliżej nie określonym przebiegu:
Die Erde bewegt sich um die Sonne. – Ziemia obraca się dookoła słońca.
Zajmiemy się tu drugim wariantem znaczeniowym (czas terazniejszy dla wyrażenia zdarzeń przyszłych) w porównaniu z językiem polskim jako językiem wyjściowym. W języku polskim relacja czasowa przyszłości może być wyrażona zarówno przez formy czasownikowe teraźniejszości jak i formy czasu przyszłego: napiszę referat / będę pisał referat. W polskich gramatykach szkolnych obie formy określane są jako czasy przyszłe; pierwsza jako czas przyszły dokonany, druga jako czas przyszły niedokonany. Ponieważ odmiana czasu teraźniejszego : piszę, piszesz, itd. w niczym nie różni się od odmiany formy napiszę, napiszesz itd. również i tę ostatnią dla celów tej pracy nazywać będziemy formą czasu teraźniejszego. W takim ujęciu presens czasowników niedokonanych np. piszę odnosi się do zdarzeń teraźniejszych, równoczesnych z momentem mówienia, zaś presens czasowników dokonanych, np. napiszę odnosi się do zdarzeń przyszłych, mających miejsce po momencie mówienia. Dobrze jest uświadomić sobie, że dokonanie czynności z natury rzeczy zawsze jest późniejsze od momentu mówienia, i że wobec tego znaczenie przyszłe formy presens czasowników dokonanych ma swoje uwarunkowanie ontologiczne. Formy presens czasowników dokonanych nie mogą wyrazić zdarzeń teraźniejszych, to jest równoczesnych z momentem mówienia, gdyż dokonaność jest zawsze późniejsza od przebiegu zdarzenia. Twierdzeniu, iż presens czasowników niedokonanych wyraża teraźniejszość
(= równoczesność z momentem mówienia), nie wyraża natomiast przyszłości, tylko pozornie przeczą takie poprawne wypowiedzi polskie, jak:
Jutro idę na koncert. – Morgen gehe ich ins Konzert.
Za godzinę lądujemy w Warszawie. – In einer Stunde landen wir in Warschau. z czasownikami niedokonanymi. Jest dla nas rzeczą oczywistą, że przyszłość w powyższych zdaniach nie jest wyrażona przez formy czasu teraźniejszego idę albo lądujemy, lecz przez towarzyszące im okoliczniki czasu jutro, albo za godzinę. Wystarczy w cytowanych przykładach owe okoliczniki opuścić, a relacja przyszłościowa zniknie. To samo odnosi się oczywiście także do języka niemieckiego. Dlatego twierdzenie gramatyków niemieckich, że jednym z wariantów znaczeniowych formy czasu teraźniejszego jest tzw. „Präsens mit Zukunftsbezug” jest w swym ogólnym sformułowaniu nieprawdziwe. W żadnym wypadku nie może ono odnosić się do czasowników duratywnych (czyli niedokonanych), gdyż w tym wypadku dla wyrażenia przyszłości musi w kontekście znaleźć się okolicznik czasowy lub zdanie czasowe komunikujące przyszłość. Prawdziwe jest powyższe stwierdzenie natomiast jedynie w odniesieniu do wąskiej grupy czasowników perfektywnych, o czym za chwilę. Język niemiecki nie zna kategorii czasownikowej aspektu, jeśli pod pojęciem kategorii rozumieć będziemy informację obligatoryjną, wyrażaną przy pomocy środków morfologicznych, takich jak prefiksy (robić/zrobić), infiksy (przekonywać/przekonać) lub alternacje głoskowe (wracać/ wrócić). Podobnie jak w języku niemieckim nie można użyć rzeczownika nie przyporządkowując go do kategorii liczby (z wyjątkiem nielicznych singularia- lub pluraliatantów), tak i w języku polskim nie możemy użyć czasownika nie informując zarazem, czy proces jest dokonany lub niedokonany. Informacja ta nie jest zależna od woli mówiącego, lecz do informacji takiej zmusza go język polski, który posiada kategorię aspektu. Inaczej jest w języku niemieckim, który nie ma kategorii aspektu. Tu wyrażanie dokonaności czy nie dokonaności zależne jest wyłącznie od woli mówiącego, język niemiecki go do tego nie zmusza. Por.
Ich habe den Brief zu Ende geschrieben – Napisałem list.
Ich habe den Brief zwei Stunden lang geschrieben – Pisałem list przez dwie godziny.
Istnienie w języku polskim kategorii aspektu sprawia, że Polak uczący się niemieckiego, podświadomie usiłuje przyporządkować formy czasowników niemieckich swoim formom dokonanym lub niedokonanym. Zaobserwować to można zwłaszcza przy niemieckich czasach przeszłych, które swoją terminologią tendencję tę jeszcze wzmacniają. Nazwa niemieckiej formy czasownikowej Imperfekt tłumaczona jest w polskich gramatykach szkolnych jako czas przeszły niedokonany (np. ich gab), zaś niemiecki Perfekt jako czas przeszły dokonany (ich habe gegeben). Na ogół Polak uczący się języka niemieckiego skłonny jest do przyporządkowania polskiemu czasowi przeszłemu dokonanemu (Dał mu książkę), niemieckiego czasu Perfekt (Er hat ihm ein Buch gegeben), co jest poprawne, zaś polskiemu czasowi przeszłemu niedokonanemu (Dawał mu książkę) niemieckiego czasu Imperfekt (Er gab ihm ein Buch), co jest niewłaściwe, gdyż polska forma wyraża iteratywność procesu, czego nie ma w odpowiedniku niemieckim. Błędy tego rodzaju polegają na overdifferentiation, na niewłaściwym przenoszeniu zróżnicowań języka ojczystego na język obcy.
Jest właściwością języków, w których występuje werbalna kategoria aspektu, że osobną formę dla wyrażenia przyszłości mają tylko czasowniki niedokonane, a więc w języku polskim będę dawał, ale nie: będę dał. Przy czasownikach dokonanych funkcję wyrażania przyszłości pełni forma czasu teraźniejszego:
dam – ich werde geben
dasz – du wirst geben itd.
Jeśli sprawy tak się mają, powstaje pytanie, czy również w języku niemieckim formy czasu teraźniejszego czasowników perfektywnych nie wyrażają zdarzeń przyszłych. Przed odpowiedzią na to pytanie rozwiązać musimy zagadnienie terminologiczne, bo polskie czasowniki perfektywne (dokonane) a niemieckie czasowniki perfektywne mimo zbieżności terminologicznej nie oznaczają tego samego. W języku niemieckim termin czasowniki perfektywne (perfektive Verben) pojawia się w związku z rodzajami czynności (Aktionsarten).
Terminem Aktionsart określa się sposób przebiegu zdarzenia, wyrażonego przez poszczególne czasowniki. Sposób przebiegu zdarzenia (czyli Aktionsart) jest cechą znaczeniową pojedynczego czasownika, podczas gdy polski aspekt jest informacją kategorialną dotyczącą wszystkich czasowników.
Według rodzajów czynności odróżnia się w gramatyce niemieckiej następujące grupy czasowników (Helbig 1983: 72 nn.):
l. Czasowniki duratywne nazwane też czasownikami imperfektywnymi czyli niedokonanymi, oznaczają sam przebieg zdarzenia bez ograniczenia dotyczącego jego początku lub zakończenia: arbeiten, blühen, essen. Większość czasowników niemieckich to czasowniki duratywne. Zalicza się do nich również:
1.1. czasowniki iteratywne lub frekwentatywne, wyrażające powtarzanie procesu: flattern – fruwać, gackern – gdakać, streicheln – głaskać.
1.2. czasowniki intensywne, wyrażające nasilenie lub wzmocnienie procesu: brüllen – ryczeć, saufen – chlać, żłopać, sausen – szumieć.
1.3. czasowniki diminutywne, wyrażające zdrobnienie procesu: hüsteln – pokaszliwać, lächeln – uśmiechać się, tänzeln – tańczyć drobnymi kroczkami.
2. Czasowniki perfektywne. Do nich zalicza się czasowniki, które wyrażają czasowe ograniczenie przebiegu procesu lub przejście od jednego stanu do drugiego. Odróżnia się następujące czasowniki perfektywne:
2.1. czasowniki ingresywne (lub inchoatywne), wyrażające początek procesu: einschlafen – zasypiać, entflammen – buchnąć płomieniem, erblicken – postrzec
2.2. czasowniki egresywne, wyrażające fazę końcową lub zakończenie procesu: erjagen – dogonić, platzen – pęknąć, verblühen – przekwitnąć, zerschneiden – przekroić
2.3. czasowniki mutatywne, wyrażające przejście od jednego stanu do drugiego: reifen – dojrzewać, rosten – rdzewieć, sich erkälten – przeziębić się
2.4. czasowniki kauzatywne lub faktytywne, wyrażające powodowanie: beugen – giąć, setzen – posadzić, fällen – ściąć drzewa, versenken– zatopić
Stwierdzamy, że termin czasowniki perfektywne używany w języku niemieckim w ramach rodzajów czynności jest bardzo szeroki i nie pokrywa się z terminem czasowniki dokonane, używanym w gramatyce polskiej. Powstaje więc pytanie, które czasowniki niemieckie, określane jako perfektywne, stanowią ekwiwalenty polskich czasowników dokonanych. Że nie mogą to być czasowniki ingresywne, mutatywne lub rezultatywne, przyjąć możemy bez dalszej dyskusji, gdyż nie wyrażają one zakończenia procesu procesu, czyli dokonaności. Ale również czasowniki egresywne, które wyrażają fazę końcową i zakończenie procesu, nie są ekwiwalentnymi odpowiednikami polskich czasowników dokonanych, bowiem również faza końcowa ma wymiar czasowy. Czasowniki egresywne, jak: erjagen, verblühen, zerschneiden oznaczają procesy przebiegające w czasie. Można je określić jako czasowniki egresywno-lenitywne (od łać. lenis – łagodny), jako czasowniki wyrażające powoli przebiegającą fazę końcową procesu. Tym samym lenitywność stanowi specyficzny przypadek duratywności. Duratywność natomiast wyklucza dokonaność, bo polskie czasowniki są albo duratywne (czyli niedokonane) albo dokonane. Wyjście z tych sprzeczności widzimy jedynie w dokładnej analizie semantycznej polskich czasowników dokonanych i niedokonanych.
Jan Czochralski w swoich badaniach nad aspektem werbalnym i systemem czasowym w języku niemieckim i polskim (Czochralski 1975) wyróżnił następujące cechy semantyczne polskich czasowników dokonanych i niedokonanych:
Czasowniki dokonane - Czasowniki niedokonane np. kupić np. kupować momentalny nie momentalny semelfaktywny nie semelfaktywny rezultatywny nie rezultatywny Oznacza to, że czasownik dokonany kupić w zdaniu Jan kupił samochód wyraża, że proces kupowania samochodu został zakończony (kategorialne znaczenie czasowników dokonanych) oraz dodatkowo, że:
1. zakończenie procesu nie miało ekstensywności czasowej, czyli było momentalne
2. proces odbywał się tylko raz, czyli był semelfaktywny, oraz
3. proces prowadził do określonego rezultatu, czyli był rezultatywny.
Znajomość takiej struktury znaczeniowej polskich czasowników dokonanych pozwala nam na poszukiwanie niemieckich czasowników perfektywnych, które odpowiadałyby takiej wiązce cech semantycznych. Dokładniejsza analiza wymienionych cech prowadzi nas jednak do wniosku, że cecha semantyczna „rezultatywny” posiada inny status, niż cechy pozostałe: „momentalny” i „semelfaktywny”.
Wydaje się bowiem, że rezultatywność, czyli fakt, że po przebiegu procesu werbalnego następuje jakiś rezultat, jest wynikiem naszej wiedzy o procesie werbalnym. Jeśli się coś kupiło, to się to posiada, jeśli się coś znalazło, to się to ma itd. Ale to jest nasza wiedza o znaczeniu werbalnym, a nie cecha semantyczna czasownika.
Istnieją czasowniki dokonane, po których w sposób konieczny następuje rezultat, czasowniki, po których rezultat może nastąpić, ale i takie, po których nie ma rezultatu. Takie czasowniki dokonane jak: kichnąć, skoczyć, plunąć itp. nie wyrażają rezultatu, wobec czego rezultatywność nie może należeć do obligatoryjnych cech ich struktury semantycznej. Rozważania powyższe mogą wydawać się dzieleniem włosów na czworo. Nie jest nim jednak, gdyż chodzi nam o znalezienie niemieckich ekwiwalentów polskich czasowników dokonanych. Jako takiemogą uchodzić jedynie niemieckie czasowniki egresywno-momentalne (wyrażające zakończenie procesu w momencie jego rozpoczęcia), które są zarazem semelfaktywne (wyrażające jednorazowość), takie jaki bekommen, treffen, platzen, erfüllen, a nie czasowniki perfektywno-rezultatywne jak einschlafen, sterben, verblühen.
Ponieważ forma czasu terazniejszego polskich czasowników dokonanych o strukturze semantycznej momentalny + semelfaktywny (np. dostanę w odróżnieniu od dostaję) wyraża procesy przyszłe, powstaje przypuszczenie, że to samo odnosi się również do niemieckich czasowników egresywno-momentalnych. I tak rzeczywiście sprawy się mają. W wypowiedziach niemieckich jak:
Wir treffen uns im Kino.
Ich bekomme einen Brief.
formy czasu teraźniejszego wyrażają przyszłość. Na takie wypowiedzinasz partner rozmowy może zareagować jedynie pytaniem „Wann?” sugerując bliższe określenie przyszłości. Jeśli wypowiedzi te mają odnosić się do czasu teraźniejszego, czyli do momentu równoczesnego z chwilą wypowiadania tekstu, to wtedy w kontekście występować muszą bliższe określenia temporalne, takie jak soeben, gerade, in diesem Augenblick itp. albo też wypowiedź musi odbywać się w sytuacji, w której proces spotkania wzgl. dostania właśnie się odbywa, na przykład w sytuacji: Listonosz stoi w drzwiach i przekazuje mi list. Na to moja reakcja werbalna: „Ich bekomme heute schon den zweiten Brief. Teraźniejszość jednak nie jest wyrażana przez formę werbalną „ich bekomme”, lecz przez sytuację, w której proces werbalny się odbywa. Bez pomocy kontekstu lub konsytuacji forma czasu teraźniejszego w cytowanych przykładach odnosi się do przyszłości.
Rację mają więc gramatycy niemieccy, gdy stwierdzają, że formy czasu teraźniejszego mogą wyrażać przyszłość, ale dotyczy to tylko czasowników egresywno-momentalnych, a tych jest wśród czasowników niemieckich wyraźna mniejszość. Dla całej pozostałej grupy czasowników zdanie to jest nieprawdziwe. Z cytowanych przez gramatyków przykładów takich jak:
In einem Monat haben die Kinder Ferien.
Er fährt bald nach Hause.
Ich mache das morgen.
wynika jednoznacznie, iż znaczenie czasu przyszłego wyrażają występujące w kontekście okoliczniki czasu in einem Monat, bald, morgen , a nie formy czasownikowe. Aby się o tym przekonać, wystarczy opuścić owe okoliczniki, a znaczenie przyszłości znika. Natomiast przy czasownikach egresywno-momentalnych takie pomoce kontekstowe są niepotrzebne.
One w rzeczywistości komunikują przyszłość:
Wir treffen uns im Kino. – Spotkamy się w kinie.
Ich bekomme einen Brief. – Dostanę list.
Wydaje nam się, że wywody nasze powinny skłonić gramatyków do przemyślenia na nowo problemu znaczenia form czasu teraźniejszego. Należy bowiem odróżnić znaczenie formy badanej (np. formy Präsens) od znaczenia elementów kontekstu (np. okoliczników czasu). Przypisywanie znaczenia elementów kontekstu elementowi badanemu jest poważnym błędem metodycznym.
Bibliografia
Coseriu, Eugenio (1972), Über Leistung und Grenzen der kontrastiven Grammatik.
W: Nickel, Gerhard (Hrsg.), Reader zur kontrastiven Linguistik.Frankfurt/M, S. 39–58.
Czochralski, Jan (1975), Verbalaspekt und Tempussystem im Deutschen undPolnischen. Warszawa.
Eisenberg, Peter (1994), Grundriß der deutschen Grammatik, Stuttgart – Weimar.
Fries, Charles C.(l945), Teaching and Learning English as a Foreign Language.Ann Arbor.
Heidolph, Karl Erich; Flämig, Walter; Motsch, Wolfgang (1981), Grundzüge
einer deutschen Grammatik. Berlin.
Helbig, Gerhard, Buscha Joachim (1987), Deutsche Grammatik. Ein Handbuch für den Ausländerunterricht. Leipzig.
Helbig, Gerhard (1981), Sprachwissenschaft-Konfrontation-Fremdsprachenunterricht.Leipzig.
James, Carl (1972), Zur Rechtfertigung der kontrastiven Linguistik. W: Nickel, Gerhard (Hrsg.), Reader zur kontrastiven Linguistik, Frankfurt. S. 21–38.
Jung, Walter (1980), Grammatik der deutschen Sprache. Leipzig.
Lado, Robert (1957), Linguistics Across Culture. Ann Arbor.
Lee, W. Robert (1968), Thoughts on Contrastiv Linguistics in the Context of Language Teaching. W: Alatis, J.E. (Ed.), Report of the 19th Annual Round Table
Meeting on Linguistics and Language Studies, S. 185–194.
Rein, Kurt (1983), Einführung in die kontrastive Linguistik. Darmstadt.
Sternemann, Reinhard (1983), Einführung in die konfrontative Linguistik.
Von einem Autorenkollektiv unter Leitung von..., Leipzig.
Zabrocki, Ludwik (1970), Grundfragen der konfrontativen Grammatik. W: Probleme der kontrastiven Grammatik. (Sprache der Gegenwart, Bd. VIII),Düsseldorf.