Z przeszłości językowej Śląska
(Wykład wygłoszony w Obornickim Ośrodku Kultury w październiku 2007 r.)
Nie znamy języków ludów słowiańskich zasiedlających od 7 wieku obszar Śląska. Pierwsze źródło wymieniające nazwy plemion śląskich pochodzi z połowy 9 wieku. Jest to pisany po łacinie spis ludów zamieszkujących na północ od Dunaju i na wschód od Łaby sporządzony prawdopodobnie dla celów militarnych, znany w piśmiennictwie historycznym pod nazwą Geografa Bawarskiego. Wśród nazw licznych ludów z wyszczególnieniem ich grodów wymienia on także nazwy plemion śląskich: Ślężan (15 grodów), Dziadoszan (20 grodów), Opolan (20 grodów), Gołężyców (5 grodów) oraz Głupich Głów (30 grodów). Jeśli chodzi o język tych plemion, to przede wszystkim trzeba sobie uprzytomnić, iż nie były to dialekty polskie, gdyż w tym czasie nie było jeszcze ani państwa polskiego ani tym bardziej języka polskiego. To dopiero powstanie organizacji państwowej stwarza warunki do intergracji plemion żyjących w granicach tego państwa i do powstania poczucia przynależności do wspólnoty większej od wspólnoty lokalnej, czemu z reguły towarzyszy także intergracja językowa. Oznacza to dla plemion słowiańskich zamieszkałych na Ślasku tego okresu, iż używały one spokrewnionych ze sobą języków (dialektów) zachodniosłowiańskich, którymi mogli się mimo istniejących różnic w określonym zakresie porozumieć. Brak mobilizacji przestrzennej oddziaływał jednak zachowawczo i hamująco na proces wyrównywania różnic językowych, zaś póżniejsza integracja językowa zależeć będzie od rozwoju społeczno-politycznego krainy ich zamieszkania.
Po przejęciu rządów w państwie Polan przez Mieszka I oraz przyjęciu chrztu w roku 966 Śląsk znalazł się w granicach państwa pierwszych Piastów. Jednak zarówno konflikty polsko-czeskie jak i stosunki z Rzeszą Niemiecką spowodowały, że Śląsk stał się z biegiem czasu krainą wieloetniczną, w której żyli obok siebie słowiańscy autochtoni jak i przybysze z krain czeskich i niemieckich. Pierwsze historycznie poświadczone zdanie polskie zawarte w Księdze Henrykowskiej Day ut ia pobrusa a ti poziwai (Pozwól, że ja pomielę a ty odpocznij) jest znamiennym przykładem wieloetniczności Śląska 13 wieku. Zapisuje je bowiem niemiecki opat klasztoru Cystersów w łacińskim tekście a każe je wypowiedzieć do swojej polskiej żony Czechowi imieniem Bogval. Warto zauważyć, iż autor Księgi Henrykowskiej określił wyraźnie przytoczone zdanie jako zdanie polskie ( w oryginale: „hoc est in polonico day ut ia pobrusa a ti poziwai”). W czasie powstania Księgi Henrykowskiej osadnictwo niemieckie, które zmieniło zasadniczo oblicze językowe Śląska było już w pełnym toku . Poprzedziły ją następujące wypadki polityczne: Po śmierci Bolesława Krzywoustego (1138) państwo polskie podzielono między jego synów. Najstarszemu z nich, Władysławowi II przypadło dziedzictwo Śląska. Jako książę zwierzchni (princeps) miał on sprawować zwierzchnictwo również nad pozostałymi księstwami oraz reprezentować państwo na zewnątrz. Gdy jednak niebawem doszło do wojny między nim a młodszymi braćmi, został zmuszony do opuszczenia kraju. Znalazł wraz z rodziną schronienie u swego szwagra, króla niemieckiego Konrada III i zamieszkał w twierdzy Altenburg niedaleko Lipska. W roku 1163 synowie Władysława (który tymczasem zmarł) wrócili za sprawą ich kuzyna cesarza Fryderyka Barbarossy po 17-letnim wygnaniu na Śląsk, gdzie objęli prawowite rządy. Największa część Śląska z obszarami Wrocławia, Legnicy i Opola przypadła najstarszemu z nich, księciu Bolesławowi (+1201), a ponieważ jego brat Konrad przygotowywał się w Fuldzie do stanu duchownego, sprawował rządy również na jego terytorium (obszar Żagania, Głogowa i Krosna), które po rychłej śmierci Konrada przejął w prawowite władanie. Drugi z braci, książę Mieszko (+1211) sprawował początkowo władzę jedynie nad obszarami Raciborza i Cieszyna. Wkrótce powiększył jednak swoje włości o dalsze tereny Górnego Śląska, a po śmierci swego brata Bolesława również o tereny Opola. W ten sposób stworzył Mieszko podstawy odrębnego rozwoju krainy, którą później nazwano Górnym Śląskiem. Jego książęta nazywali siebie Książętami Opolskimi, zaś Piastowie rządzący na Dolnym Śląsku nosili tytuł Książąt Śląskich. Powracający na swoją ojcowiznę synowie Władysława, pod względem politycznym związani z Rzeszą Niemiecką, przyprowadzili ze sobą oddanych im rycerzy i duchownych, za którymi podążali rzemieślnicy, kupcy i chłopi. Jednak systematyczna i planowa kolonizacja niemiecka zaczęła się dopiero za panowania syna Bolesława, Henryka I Brodatego (1201-1238). Poprzedziła ją jeszcze za życia księcia Bolesława fundacja opactwa cystersów w Lubiążu (1175) z mnichami z niemieckiej Pforty, którzy otrzymali też prawo do osadzenia na swoich dobrach osadników niemieckich. Również nieco póżniej powstałe klasztory: Trzebnica (1202), pierwszy klasztor żeński na Śląsku z cysterkami z Bambergu, oraz Henryków (1228) z mnichami z Lubiąża przyczyniły się do rozbudowy Śląska za pomocą osadników niemieckich. Polityka kolonizacyjna Henryka I. wpłynęła również na działalność osadniczą na Górnym Śląsku i w Małopolsce. W Księstwie Opolskim osadnictwo niemieckie rozpoczęło się już w drugim dziesięcioleciu 13 wieku za panowania Mieszka II (1211-1246). Jego brat i następca Władysław I (1246-1281) udostępnił kolonizacji dalsze obszary Księstwa Opolskiego aż po Cieszyń i Bielsko. Na Dolnym Śląsku powstała za życia Henryka I i jego syna i następcy Henryka II na południowym zachodzie Śląska zwarta strefa niemieckich osad wiejskich. Niemieckie osady powstawały również na tzw. wolnym pniu w pobliżu słowiańskich osad autochtonicznych. Równocześnie następowało przekształcanie na prawie niemieckim już istniejących wsi i miast, co spowodowało równouprawnienie społeczne ludności autochtonicznej z przybyszami niemieckimi i ich zbliżenie etniczne. Sytuację tę odzwierciedlają podwójne, polskie i niemieckie nazwy miejscowe tej samej osady, poświadczone wielokrotnie w źródłach 13 i 14 wieku, jak np. Czadowacloda sive Cunczendorf (dzisiejsza Dziadowa Kłoda), Siplow vel Herwigisdorf (dzisiejszy Stypułów), Razula vel Lewenwalt (dzisiejsza Racula). Także polsko- niemieckie hybrydy nazewnicze składające się z niemieckiej nazwy osobowej oraz polskiej końcówki patronimicznej lub posesywej świadczą o symbiozie dwuetnicznej, jak np. Syuridow, od imienia Siegfrid (dzisiejsze Zebrzydów), Ludgerowicz, od imienia Ludger (dzisiejsze Ludgierzowice), Belduinowiczi, od imiernia Baldwin (dzisiejsze Baldwinowice). O istnieniu obok siebie starej osady polskiej i nowszej założonej przez przybyszy niemieckich świadczą też nazwy miejscowe z dodatkiem polski/niemiecki, stary/nowy itp., jak np. Sagor polonicale / Sagor theutonicale (dzisiejsze Stary Zagór i Nowy Zagór), Heinrichsdorf polonicale / Heinrichsdorf maius (dzisiejsze Długie). Dwuetniczny charakter niektórych osad poświadczają też dosłowne sformułowania w źródłach 13 i 14 wieku, np. sy sin Polen oder Dutsch (są oni Polakami lub Niemcami) w dokumencie z roku 1280, lub w odniesieniu do powiatu głogowskiego z roku 1334 Dyese vorgeschribene rede gelobe wyr landlüwthe Polen und Duwcze gemeynlichen dy do in deme wychbilde czu Glogow gesessen sind (Wyżej zapisane słowa potwierzamy my krajanie Polacy i Niemcy zamieszkali na ziemi głogowskiej). Po tragicznej śmierci Henryka II w bitwie z Tatarami pod Legnicą (1241) rozwój gospodarczy księstwa śląskiegu uległ gwałtownemu zahamowaniu. Przyczynił się do tego m.in. też podział księstwa na coraz to drobniejsze księstwa cząstkowe, których zasięg często nie przekraczał obszaru dzisiejszego powiatu. Ponieważ również w ówczesnej Polsce brakowało decydującej władzy centralnej, w powstałą próżnię polityczną Śląska zaczęło wkraczać państwo czeskie Przemyślidów. Śląskie księstwa cząstkowe jedno po drugim stawały się lennymi królestwa czeskiego. Stan ten został usankcjonowany w układzie Trenczyńskim (1335), w którym król polski Kazimierz Wielki ostatecznie zrzekł się praw Polski do Śląska na rzecz państwa czeskiego. Królestwo czeskie należało od połowy 14 wieku pod względem państwowo-prawnym do Rzeszy Niemieckiej, w wyniku czego również i Śląsk znalazł się w orbicie wpływów Rzeszy. Okres czeski trwał od układu w Trenczynie aż do roku 1526, kiedy to Czechy stały się częścią korony Habsburskiej. W wyniku trzech wojen śląskich prowadzonych przez króla pruskiego Fryderyka II (1740-1763) Śląsk stał się z kolei częścią państwa pruskiego. Okres pruski trwał aż do zjednoczenia Niemiec w roku 1871, odtąd to Śląsk należał do nowego państwa niemieckiego. Po drugiej wojnie światowej w wyniku postanowień Konferencji Poczdamskiej Śląsk powrócił do Polski. Tak oto jesteśmy świadkami dziejów politycznych, w których co mniej więcej 200 lat zmieniała się przynależność polityczna Śląska: od Polski do Czech, Austrii, Prus i Niemiec, by po przeszło 600 latach znaleźć się znowu w obrębie państwa polskiego. Znamienny i godny podkreślenia jest fakt, iż burzliwe dzieje polityczne w zasadzie nie zmieniły struktury etnicznej Śląska. Nastąpiło to dopiero po roku 1945, kiedy to od wieków zamieszkała tu ludność niemiecka została wysiedlona a jej miejsce zajęła ludność głównie z utraconych przez Polskę ziem wschodnich. Ale wróćmy do pierwszej fazy osadnictwa niemieckiego! Sprowadzeni w 13 wieku na Śląsk osadnicy niemieccy przekształcili wraz z polską ludnością tubylczą rzadko dotychczas zaludnione i gospodarczo zacofane ziemie w krainę względnie zamożną o wysokiej stopie przyrostu naturalnego, przynoszącą swoim władcom znaczne dochody. Aż do końca 14 wieku powstało tu oprócz licznych klasztorów ponad 130 nowych miast i 1200 wsi na prawie niemieckim. Gęstość zaludnienia owych miast i wsi nie mogła być zbyt wysoka, skoro na podstawie dokumentów watykańskich dotyczących obowiązku płacenia świętopietrza ustalono, że pod koniec 14 wieku ludność całego Śląska nie przekraczała 450 tysięcy. Założenie nowego miasta szła z reguły w parze z lokowaniem szeregu wsi, które wraz z nowym miastem tworzyły spójną jednostkę gospodarczą. W obrębie takiej jednostki musiało z konieczności dojść do zbliżenia etnicznego i kontaktu językowego między polską ludnością tubylczą a niemieckimi osadnikami. Pod względem językowym osadnictwo niemieckie na Śląsku doprowadziło do przekształcenia krainy pierwotnie jednojęzycznej (oczywiście z lokalnymi odmianami gwarowymi) na licznych obszarach w krainę dwujęzyczną. Czynnikiem decydującym o intergracji językowej był zapewne w pierwszym rzędzie język większości regionalnej. Ale również język i kultura dworu książęcego i duchownych mogły tu współdziałać. Czynniki te przemawiały na Dolnym Śląsku, zwłaszcza po przyjęciu zwierzchnictwa czeskiego, na korzyść niemczyzny. Na Górnym Śląsku natomiast integracja językowa przebiegała w kierunku odwrotnym. Tu na początku 16 wieku większość osad niemieckojęzycznych była już spolonizowana. Ostało się jedynie kilka niemieckojęzycznych wysp językowych: Kościęcin (Kostenthal) w powiecie kozielskim , Bojków (Schönwald) koło Gliwic , oraz większe wyspy Kietrza (Katscher) w powiecie głubczyckim i obejmująca kilkanaście osad bielska wyspa językowa ( die Bielitzer Sprachinsel), z której do dnia dzisiejszego przetrwał jedynie język Wilamowic (Wilmesau) . Na Dolnym Śląsku natomiast, gdzie osadnictwo niemieckie było znacznie silniejsze, integracja przebiegała w kierunku języka niemieckiego. Ale również i tu zachowały się zwłaszcza w okolicach Zielonej Góry oraz na południe od Wrocławia aż po wiek 19 skupiska ludności polskojęzycznej . Jeszcze po drugiej wojnie światowej Stanisław Bąk podczas swoich wędrówek badawczych po Dolnym Śląsku natrafiał na zachowane gwary polskie i na podstawie swoich zapisów opublikował pracę pt. „Gwary ludowe na Dolnym Śląsku”. Mówiąc o języku niemieckim na Śląsku w odniesieniu do omawianych czasów, musimy zdawać sobie sprawę z ówczesnych realiów językowych. Osadnicy niemieccy przybywający w 13 wieku na Śląsk nie mówili oczywiście po niemiecku, bo takiego języka wówczas jeszcze nie było. W zależności od terenów ich pochodzenia używali gwar swoich stron ojczystych różniących się niejednokrotnie znacznie od siebie. Na temat pochodzenia osadników niemieckich na Śląsku istnieje bogata literatura związana m.in. z takimi nazwiskami jak Karl Weinhold, Wolfgang Jungandreas, Theodor Frings, Ernst Schwarz i Walter Kuhn. Współczesny stan badań przyjmuje etapowe przemieszczanie się osadników niemieckich ku wschodowi. Najważniejszym terenem przejściowym dla osadnictwa śląskiego była prowincja miśnieńska. To tu Theodor Frings dopatruje się w wyniku integracji językowej przybyszy z różnych stron Niemiec powstania nowego wariantu językowego określanego jako język wschodniośrednioniemiecki (Ostmitteldeutsch). Przewaga cech językowych turyngijsko -górnosaksońskich w dialektach śląskich przemawia za tym, iż lokatorzy śląscy sprowadzali początkowo swoich osadników z sąsiedniej Miśni. Badania Jungandreasa wykazały w dialektach śląskich liczne cechy bawarskie, co przemawia za częściową imigracją z południa Niemiec, prawdopodobnie etapami poprzez Czechy, zwłaszcz na podgórzu sudeckim i na południowym wschodzie Śląska. Z kolei osadnictwo rodem z Hesji udało się ustalić dla terenów od Żytawy poprzez Księstwo Kłodzkie aż po Górny Śląsk. Wreszcie cechy dolnoniemieckie na północy Śląska każą liczyć się również z osadnictwem pochodzącym z terenów północnych, dolnoniemieckich. Nie było więc na Śląsku omawianego okresu jednolitego niemieckiego dialektu śląskiego. To co później nazwano niemieckim dialektem śląskim, było w zasadzie wynikiem późniejszej integracji językowej na południowym zachodzie Śląska. Pełna jedność dialektalna na Śląsku nigdy nie zaistniała. Świadczą o tym chociażby zachowane do dnia dzisiejszego dialekty niemieckich wysp językowych Gościęcina, Bojkowa czy Wilamowic różniące się znacznie między sobą. Polsko-niemiecka integracja językowa odbywała się więc siłą rzeczy między różnymi dialektami śląskoniemieckimi a lokalnymi wariantami gwar polskich. Uwagi powyższe odnoszą się w głównej mierze do języka mówionego mieszkańców Śląska. Natomiast rozwój języka pisanego odbywał się według innych zasad. Piewsze dokumenty pisane pojawiają się na Śląsku w połowie 12 wieku i związane sa prawie wyłącznie ze sprawami majątkowymi i osadniczymi. Do końca 13 wieku spisywane są wyłącznie po łacinie. Około połowy 14 wieku pojawiają się w kancelariach miejskich i książęcych dokumenty pisane po niemiecku, co pod koniec wieku staje się normą zwłaszcza w kancelariach miejskich. Jedynie dokumenty kościelne w dalszym ciągu pisane są po łacinie. Dla charakteru niemieckiego języka kancelaryjnego na Śląsku szczególne znaczenie miały kontakty miast śląskich z kancelarią praską, która w 2 połowie 14 wieku była kancelarią cesarską Rzeszy Niemieckiej. Pod jej wpływem szerzył się na Śląsku, podobnie jak w krajach wschodnio- i środkowoniemieckich, wzglednie jednolity język pisany stosowany w kancelariach śląskich. Jedynie w dokumentach prywatnych pojawiają się warianty o zabarwieniu lokalnym. We Wrocławiu pierwsze dokumenty niemieckojęzyczne pojawiają się w roku 1308 obok dokumentów łacińskich. Około połowy wieku ustalił się zwyczaj, iż wrocławscy ławnicy miejscy swoje dokumenty piszą po niemiecku, podczas gdy dokumenty Rady Miejskiej w dalszym ciągu pisane są po łacinie. To współzawodnictwo obu języków wiąże się z jednej strony z tendencją, by dokumenty sądowe przybliżyć do praktyki językowej przewodów sądowych, z drugiej strony z przekonaniem, że użycie łaciny przycznia się do podkreślenia godności Rady Miejskiej. Od roku 1380 znika jednak łacina również w jej dokumentach. Śląski język kancelaryjny wzorowany na kancelarii praskiej nie był językiem, którego mieszkańcy Sląska używali na co dzień. Niemniej był on dla niej zrozumiały i umożliwiał komunikacje między miastami również poza Śląskiem. Na Górnym Śląsku rozwój języka pisanego przebiegał inaczej. Od końca 14 wieku i tu zaczęły przeważać dokumenty niemieckie nad łacińskimi. Jednak od roku 1430 w kancelariach książąt opolskich i cieszyńskich coraz liczniejsze stają się dokumenty czeskojęzyczne, które pod koniec 15 wieku uzyskują pozycje dominującą. Wiąże się to zarówno z rozdzwiękiem między kancelaryjnym językiem niemieckim a polską gwarą mieszkańców Górnego Śląska , jak i ze wzorcem sąsiednich Moraw, gdzie od czasów husyckich językiem pisanym był język czeski. Rolę pośredniczącą odgrywało tu księstwo opawskie, które będąc częścią Moraw miało w 15 wieku liczne powiązania ekonomiczne z Górnym Śląskiem. To że skrybowie śląscy tego okresu sięgnęli po język czeski a nie po język polski wiąże się z faktem, że w kancelariach książąt polskich tego okresu panowała wyłącznie łacina i nie było jeszcze wzorców polskiego języka kancelaryjnego, na których skrybowie śląscy mogliby się wzorować. Jako urzędowy język pisany język czeski przetrwał w księstwie opolskim aż po wiek siedemnasty. Pierwsze dokumenty polskojęzyczne pojawiają się jednak już w 16 wieku. Od sytuacji językowej średniowiecza odróżnić należy późniejszy okres kontaktów polskich gwar śląskich 19 i 20 wieku z językiem niemieckim, zwłaszcza z jego odmianą języka potocznego. Przesłanki historyczne tych kontaktów polegały w głównej mierze na polityce językowej państwa pruskiego (a następnie niemieckiego), które poprzez szkolnictwo, służbę wojskową i ingerencję w administrację kościelną rozpoczęło systematyczną germanizację polskojęzycznej ludności Śląska. Dążeniom tym sprzyjał rozwój stosunków gospodarczych. Rozwój przemysłu powodował ruchy ludnościowe i koncentrację ludności w ośrodkach przemysłowych. Nasilający się od końca 19 wieku stały napływ urzędników administracyjnych, nauczycieli i rzemieślników z obszarów niemieckojęzycznych głównie z Dolnego Śląska przyczyniał się do wzrastającego zniemczenia miast górnośląskich. W procesie tym uczestniczyła też część autochtonicznej ludności polskojęzycznej, która w dążeniu do awansu społecznego przechodziła w życiu publicznym na język niemiecki. W ten sposób szerzyła się na Górnym Śląsku śląska odmianka niemieckiego języka potocznego, charakteryzująca się licznymi naleciałościami polskimi. Natomiast gwary polskie pozbawione bezpośredniego kontaktu z ogólnonarodowym językiem polskim czerpały nowe słownictwo związane z rozwojem kultury i techniki z języka niemieckiego. Stąd w polskich gwarach Gónego Śląska do dnia dzisiejszego mówi się nie o dworcu lecz o banhołfie (der Bahnhof), nie o żarówce lecz o birnie (die Birne), nie o nauczycielu lecz o rechtórze (der Rektor). Górnoślązak jeździ nie pociągiem lecz baną (die Bahn) lub cugiem (der Zug), nie pali w piecu lecz hajcuje (heizen), nie interesuje się rządem lecz regierunkiem (die Regierung) a do urzędu idzie nie po zaświadczenie lecz po beszajnigung (die Bescheinigung). Znamienny dla tej sytuacji jest fakt, że gdy Karol Miarka, działacz śląski 19 wieku, zwracał się odezwą do swoich rodaków w sprawie czystości języka ojczystego, musiał im wytłumaczyć znaczenie wykształcenia używając pożyczki niemieckiej bildunek (die Bildung). Godne odnotowania są również wpływy czeskie na polskie gwary górnośląskie, co w obliczu prawie dwusetletniej przynależności politycznej Śląska do państwa czeskiego (1335-1526) nie powinno być zaskoczeniem. Do tej grupy słów należą znane Ślązakowi współczesnemu wyrazy takie jak: stróm (drzewo), kiszka (kwaśne mleko), chajda (chata), galoty (spodnie), koło (rower), hajżel (klozet), ożarty (pijany), niemocny (chory), przajać (lubieć, kochać) i wiele innych. Oddziaływanie na siebie dwóch języków w kontakcie dwuetnicznym, tzw. interferencja językowa, odbywa się w zasadzie na wszystkich płaszczyznach języka: w systemie fonetyczno-fonologicznym, w systemie morfologicznym, w składni oraz w słownictwie. Jednak interferencja, wzajemne oddziaływanie na siebie dwóch języków, nie osiąga stadium integracji na wszystkich poziomach języka w sposób jednakowy. Wiąże się to ze stopniem większego lub mniejszego otwarcia wzgl. zamknięcia poszczególnych podsystemów językowych. Największe zamknięcie wykazuje podsystem fonologiczny. Stawia on integracji językowej największy opór. Użytkownik języka ojczystego realizuje z reguły fonemy języka obcego głoskami swojego języka łącznie z własnymi prawami kombinatoryki fonologicznej i akcentuacji. Fonemów języka obcego nigdy nie przejmuje się do języka własnego pojedyńczo, lecz jeśli już, to jako cały system fonologiczny. Wtedy jednak nie mamy już do czynienia z interferencją, lecz ze zmianą języka, a proces ten nie przebiega wtedy jedynie na płaszczyźnie fonologicznej, lecz we wszystkich podsystemach języka. Podobnie w bardziej otwartym podsystemie morfologicznym. I tu nie przejmuje się morfemów (końcówek) obcych, lecz zastępuje się je morfemami języka ojczystego. Przejmuje się wyraz obcy, ale odmienia się go według zasad języka ojczystego i tworzy się wyrazy pochodne za pomocą rodzimych morfemów słowotwórczych. Najbardziej otwartym podsystemem językowym jest słownictwo, które jako całość nie wykazuje już cech systemu. To właśnie tu w słownictwie najłatwiej dochodzi do zapożyczeń, do przejęcia wyrazów z jednego języka do drugiego, przyczym kierunek zapożyczeń nigdy nie jest tylko jednokierunkowy. W kontakcie dwuetnicznym zapożyczenia odbywają się w obu kierunkach a elementem decydującym są tu nie czynniki językowe, lecz względy społeczne i ekonomiczne. Członkowie społeczności językowej przejmują od drugiej społeczności przede wszystkim elementy obcej kultury materialnej i duchowej: przedmioty, urządzenia, pojęcia nowego prawa i organizacji administracyjnej, dla nich użyteczne i potrzebne, a ponieważ elementy te były dla niej dotąd nieznane, i w związku z tym nie było też dla nich nazwy, przejmowali je wraz z obcą nazwą. Stąd w polskich dialektach Śląska tyle wyrazów pochodzenia niemieckiego w zakresie nowej uprawy roli, rzemiosła i wyrobów rzemieślniczych, zarządzania społecznego i nowego porządku prawnego. Ale również do niemieckich dialektów śląskich przejmowano liczne wyrazy autochtonicznych gwar polskich, zwłaszcza z zakresu nazw roślin i zwierząt, potraw i przedmiotów gospodarstwa domowego i rolniczego. Mogło się zdarzyć, że społeczności znany był wyraz rodzimy dla oznaczenia jakiegoś przedmiotu, a mimo to przejmowano nazwę obcą. W ten sposób dochodziło do zaistnienia dubletów semantycznych, dwóch wyrazów dla tej samej rzeczy, jednego rodzimego i drugiego obcego. Języki jednak nie znoszą na dłuższą metę dwóch wyrazów dla oznaczenia tych samych denotatów. Na ogół jeden z wzrazów zanika albo dochodzi do zróżnicowania semantycznego obu wyrazów. To ostatnie zjawisko zaobserwować można na materiale „Atlasu Językowego Śląska” Alfreda Zaręby , który co prawda odzwierciedla stan dialektów współczesnych, ale samo zjawisko ma korzenie o wiele dawniejsze. I tak rejestruje Zaręba na mapie 43 w Tłustomotach w powiecie głubczyckim dla ślizgających się części sań dwa wyrazy: rodzime sanice oraz wyraz pochodzenia niemieckiego kufy (niem. die Kufe). W komentarzu jednak autor podaje, iż jego informanci określają wyraz sanice jako wyraz starszy określający ślizgacze z drewna, zaś kufy jako wyraz nowszy oznaczający ślizgaczy podbitych taśmą metalową. Na mapie 57 odnotowano w Sowinach w powiecie niemodlińskim dla oznaczenia lejc do kierowania zwierząt pociągowych wyraz rodzimy puowotki i wyraz obcy lainy (niem. die Leine). Ale puowotki odnoszą się do lejc z powroza, zaś lainy do lejc z taśmy skórzanej. Podobnie zróżnicowane są wyrazy dla oznaczenia laski (mapa 117): obcy wyraz kryka (niem. die Krücke) oznacza laskę własnego wyrobu, zaś rodzimy wyraz loska to laska produkcji fabrycznej. Zjawisko to występuje również w zakresie czasowników: polić znaczy palić w piecu, zaś chajcować (niem. heizen) intensywnie palić w piecu. Przy przejmowaniu wyrazów niemieckich zauważyć można pewne prawidłowości. Rzeczowniki proste rodzaju męskiego najczęstszej zachowują przy przejęciu do gwary śląskiej swój rodzaj gramatyczny i występują w mianowniku jako rzeczowniki bezkońcówkowe: der Schrank (szafa) występuje jako szrank, der Mantel (płaszcz) jako mantel, der Buckel (garb) jako bukiel, der Deckel (pokrywka) jako dekiel. Gdy przejmowane są jako wyrazy rodzaju żeńskiego otrzymują końcówkę –a: der Socken (skarpetka) to gwarowe zoka, der Schuppen (szopa) to szopa, der Schinken (szynka) to szynka. Jako wyrazy rodzaju nijakiego przyjmują końcówkę –o: der Lärm (hałas) to larmo, der Eimer (wiadro) to ajmro lub ten aijmer. Rzeczowniki rodzaju żeńskiego z reguły przybierają końcówkę –a : die Krücke (laska) to kryka, die Wage (waga) to woga, die Tomate (pomidor) to tomata. Wyjątek stanowi kiełbasa ten wuszt (die Wurst) oraz powietrze ten luft (die Luft). Przejęte do gwary niemieckiej czasowniki otrzymują końcówkę –ować: biglować (bügeln – prasować), erbować (erben – dostać w spadku), hajcować (heizen – palić w piecu). Pojedyńczo występują końcówki –ać oraz –ić: klupać (klopfen – pukać), farbić (färben – farbować). Inne prawidłowości występują przy przejmowaniu wyrazów pochodnych utworzonych przy pomocy końcówek słowotwórczych. Odróżnić tu należy zapożyczenia analityczne od zapożyczeń syntetycznych. W pierwszy wypadku zastępuje się niemiecką końcówkę słowotwórczą końcówką rodzimą, np. der Gräber to grabosz, der Pfarrer to farosz, der Schlosser to ślusosz. Natomiast w wypadku zapożyczenia syntetycznego przejmowany jest cały derywat obcy, bez zastąpienia końcówki słowotwórczej, np. der Förster (leśniczy) przejmowany jest jako feszter, der Richter (sędzia) jako rychter. W niektórych wypadkach istnieją oba rodzaje zapożyczń obok siebie, np. der Gärtner (ogrodnik) występuje zarówno jako gertner jak i jako gatnosz, der Schleifer (szlifierz) jako ślajfer i jako ślajfosz, der Bunzeltopf (garnek kamienny) jako buncel i jako bunclok. Zapożyczenia analityczne uważane są za formy bardziej zintegrowane z językiem biorącym i przez używających języka nie są odczuwane jako wyrazy obce. Różne stopnie integracji zauważyć można też przy zapożyczeniach wyrazów złożonych. Wiele zapożyczeń tego rodzaju różni się tylko nieznacznie od ich niemieckich odpowiedników, np. der Bleistift (ołówek) to blajsztyft, die Federbüchse (piórnik) to federbiksa, das Früstück (śniadanie) to frysztyk. Inne natomiast mają charakter hybrydalny, tzn. jedna część złożenia jest zapożyczana jako wyraz niemiecki, drugą natomiast zastąpiono odpowiednikiem polskim, np. die Sicherheitsnadel (agrafga, dosłownie: igła bezpieczeństwa) to zichajcjegło, der Schwiegervater (teść) to świgerłociec, die Schwiegermutter (teściowa) to świgermatka. Często drugi człon złożenia zastępowany jest przez rodzimą końcówkę słowotwórczą: die Leberwurst (wątrobianka) to leberka, das Erbteil (spadek) to erbizna, die Pudelmütze (czapka futrzana) to pudlufka, die Filzstiefel (buty filcowe) to filcouki. Jeszcze innym rodzajem zapożyczeń są wyrazy-kalki, polegające na tym, że członkowie społeczności biorącej reprodukują obce struktury semantyczne przy pomocy wyrazów rodzimych. Ma to miejsce np. wtedy, gdy niemieckiej nazwie żarówki, die Birne odpowiada gwarowy wyraz gruszka, niemieckiemu der Morgen (jako miara powierzchni rolnej) gwarowe jutro lub jutrzysko,lub niemieckiej nazwie bławatka das Stiefmütterchen gwarowe macoszka. W polsko-niemieckim kontakcie językowym dochodzi czasem do wielokrotnych zapożyczeń zwrotnych. Ciekawym przykładem jest tu nazwa powszechnie znanego grzyba jadalnego, kurki, która w polskich dialektach śląskich występuje m.in. pod nazwą galuška. Jest to konstrukcja hybrydalna składająca się z niemiecko-śląskiego gal ‘żółty’ (niem. gelb) oraz z dwóch rodzimych końcówek zdrobniających -uš i -ka, co jest rzeczą raczej rzadko spotykaną. Poświadczona w powiecie prudnickim nazwa kurki: galuš jest spolonizowaną formą niemiecko-śląskiego zdrobnienia galchn (Gelbchen). Składa się ona z przymiotnia gal ‘żółty’ oraz rodzimej końcówki zdrobniającej -uš. Forma ta została z kolei z powrotem przyjęta do dialektu niemiecko-śląskiego w postaci galusch, a ponieważ formę tę odczuwano w niemiecko-śląskim jako morfem pojedynczy a nie jako derywat, mogła ona tworzyć podstawę nowej konstrukcji zdrobniającej przy pomocy końcówki –el w postaci galusch-el. Na tym jednak nie koniec, gdyż forma ta stanowi bazę ponownej pożyczki do dialektu polskiego, przyczym niemieckie -el zdrobniające zastąpiono polskim morfemem zdrobniajączy -ka, czego wynikiem jest cytowana na początku wywodu forma hybrydalna z dwoma morfemami zdrobniającymi gal-uš-ka. Podobny los, chociaż może nie tak zawiły, wykazuje polsko-śląskie zapożyczenie šmaterlok, odpowiednik niemieckiego Schmetterling ‘motyl’. Według niemieckiego słownika etymologicznego w wyrazie Schmetterling zawarta jest pożyczka z czeskiego smetana, która we wschodnioniemieckim przybrała postać schmetten. W dialekcie niemiecko-śląskim ‘motyl’ występuje jako schmatterlich, która to forma jest bezpośrednią podstawą polsko-śląskiej pożyczki šmaterlok. Jest to pożyczka analityczna, zamiast niemieckiej końcówki słowotwórczej --lich występuje polsko-śląska końcówka -lok. Na tym jednak dzieje tego wyrazu się nie kończą, gdyż polsko-śląskie šmaterlok zostało ponownie przejęte do niemieckiego dialektu śląskiego tym razem jako schmatterlock i tę postać odnotowuje Mitzka w swoim słowniku śląskim. W moim krótkim przeglądzie byłem w stanie zasygnalizować jedynie niektóre zagadnienia stosunków językowych na Śląsku. Wyczerpujące przedstawienie zagadnienia możliwe jest w chwili obecnej tylko w ograniczonym zakresie. O ile językoznawstwo niemieckie dorobiło się syntetycznego opracowania dialektu niemiecko-śląskiego w postaci trzytomowego słownika śląskiego Waltera Mitzki, o tyle do dnia dzisiejszego nie dysponujemy jeszcze porównywalną syntezą słownictwa polsko-śląskiego. Prace nad takim słownikiem zapoczątkowane w latach 60-tych przez profesorów wrocławskich Stanisława Bąka i Stanisława Rosponda zostały po śmierci obu autorów (1982) przerwane i przez dłuższy czas nie były kontynuowane. Podjęte zostały na nowo dopiero pod koniec lat dziewięćdzisiątych w Instytucie Śląskim w Opolu. Pierwszy tom Słownika Gwar Śląskich ukazał się w roku 2000, zaś ukończenie jego przewidziane jest za kilkanaście lat. Dopiero wtedy możliwa będzie całościowa interpretacja związków językowych i historyczno-kulturowych społeczności, które żyły na tej ziemi poprzez stulecia obok siebie i ze sobą, uczestnicząc w tym samym procesie dziejowym.
Przypisy
Dokument praski z roku 1086 odzwierciedlający sytuację na Śląsku w 10 wieku wymienia ponadto plemiona Bobrzan i Trzebowian, o których wspomina także kronika biskupa Thietmara z Merseburga z początku 11 wieku. Matuszewski J.: Najstarsze polskie zdanie prozaiczne. Zdanie henrykowskie i jego tło historyczne, Wrocław 1981. Liber Fundationis Claustri Sancte Marie Virginis in Heinrichow czyli Księga Henrykowska, Wrocław 1991, s. 147. Popiołek K.: Historia Śląska, wyd. II uzupełnione, Katowice 1984.; Czapliński M., Kaszuba E. , Wąsik G., Żerelik R.: Historia Śląska, Wrocław 2002. Zientara B.: Henryk Brodaty i jego czasy, Warszawa 1975. Wielgosz Z.: Wielka własność cysterska w osadnicwtie pogranicza Śląska i Wielkopolski, Poznań 1964. Golachowski S., Sukiennicki H.: Pierwszy etap osadnictwa na Śląsku Opolskim, Katowice-Wrocław 1946. Koebner R.: Deutsches Recht und deutsche Kolonisation in den Piastenländern. Vierteljahreschrift für Sozial- und Wirtschaftgeschichte, Bd. 25 (1932), s. 313-352; Anders J.: Der Übergang vom polnischen zum deutschen Recht in den Herzogtümern Oppeln, Cosel-Beuthen und Ratibor im 13. und 14. Jahrhundert, Greifswald 1940. Liber Fundationis Episcopatus Vratislaviensis (Codex Diplomaticus Silesiae 14), Breslau 1889, B 131, B 206, B 417, E 52, E 117. Bellmann G.: Slavotheutonica. Lexikalische Untersuchungen zum slawisch-deutschen Sprachkontakt im Ostmitteldeutschen, Berlin 1971, s. 7. Liber Fundationis (jak w przypisie 9) E 16, E 17. Bellmann G. (jak w przypisie 10), s. 7. Grawert-May G.von: Das staatsrechtiche Verhältnis Schlesiens zu Polen, Böhmen und dem Reich während des Mittelalters (Anfang des 10. Jahrhunderts bis 1526), Aalen 1971. Kuhn W.: Ostsiedlung und Bevölkerungsdichte. Ostdeutsche Wissenschaft 7 (1960), s. 31-68. Kaczmarczyk Z.,Wędzki A. (wyd.): Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Odrą i dolną Wartą, tom 1-2, Zielona Góra 1969/70. Weinelt H.: Sprache und Siedlung der oberschlesischen Sprachinsel Kostenthal. Deutsches Archiv für Landes- und Volksforschung, Jahrgang II, Heft 2 (1938), s. 386 – 403. Gusinde K.: Eine vergessene deutsche Sprachinsel im polnischen Oberschlesien. Die Mundart von Schönwald bei Gleiwitz. (Wort und Brauch, Heft 7), Breslau 1911. Kuhn W.: Geschichte der deutschen Sprachinsel Bielitz (Schlesien). Würzburg 1981. Morciniec N.: Zur Stellung des deutschen Dialekts von Wilmesau/Wilamowice in Südpolen. Schlesische Forschungen, Bd. 6 (1995), s. 71 – 85. Morciniec N.: Flamandzka kolonizacja wschodnia a dialekt Wilamowic. Studia Linguistica IX. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1985, s. 73 – 85. Rospond S.: Dzieje polszczyzny śląskiej, Katowice 1959; Bąk S.: Mowa polska na Śląsku, Wrocław 1974. Por. też: Bandtkie J.S.: Wiadomości o języku polskim i o polskich Ślązakach (1821), z pierwodruku wydali, przedmową i przypisami opatrzyli B. Olszewicz i W. Taszycki, Wrocław 1952; Bąk S.: Gwary ludowe na Dolnym Śląsku, Poznań 1956. Jungandreas.W.: Zur Geschichte der schlesischen Mundart im Mittelalter, Breslau 1937. Weinhold K.: Die Die Verbreitung und die Herkunft der Deutschen in Schlesien, Stuttgart1887; Jungandreas W.:Beiträge zur Erforschung der Besiedlung Schlesiens und zur Entwicklungsgeschichte der schlesischen Mundart (Wort und Brauch , Bd.17), Breslau 1928; tenże: Zur Geschichte der schlesischen Mundart im Mittelalter, Breslau 1937; Frings Th.: Sprache und Siedlung im mitteldeutschen Osten, Leipzig 1932; Schwarz E.: Sudetendeutsche Sprachräume, München 1962; Kuhn W.: Siedlungsgeschichte Oberschlesiens, Würzburg 1954; tenże: Beiträge zur schlesischen Siedlungsgeschichte, München 1971; tenże: Vergleichende Untersuchungen zur mittelalterlichen Ostsiedlung, Köln-Wien 1973; tenże: Neue Beiträge zur schlesischen Siedlungsgeschichte, Sigmaringen 1984. Morciniec N.: Zum Wortgut deutscher Herkunft in den polnischen Dialekten Schlesiens. Zeitschrift für Ostforschung, Bd. 83, Heft 3, (1989), s. 321-336. Tenże: Wieloetniczność w historii Śląska na przykładzie polsko-niemieckich stosunków językowych. W: Silesia Philologica, pod redakcją Marka Hałuba, Wydawn. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2002, s. 27-35. Irgang W.:Anfänge und Entwicklung der deutschen Sprache im mittelalterlichen Schlesien. Sigmaringen 1995. Maleczyński K.: Studia nad dokumentem polskim, Wrocław 1971. Grabarek J.: Die deutschsprachigen Kanzleien des Spätmittelalters und der frühen Neuzeit. Bydgoszcz 1997. Dla kancelarii opolskiej: Jurek, T.: Die Urkundensprache im mittelalterlichen Schlesien. http:/elec.enc.sorbonne.fr/document193.html. Dla kancelarii cieszyńskiej: Trelińska, A.: Kancelaria i dokument ksiąząt cieszyńskich 1290-1573. Warszawa 1983. Rospond St.: Dzieje polszczyzny Śląskiej. Katowice 1959. Miarka K.: Język ojczysty najdroższa spuścizna po przodkach. W: Miarka K.: Wybór pism, wyd. przez Adama Bara, Katowice 1939, s.194. Basaj M., Siatkowski J.: Przegląd wyrazów uważanych w literaturze naukowej za bohemizmy. Studia z Filologii Słowiańskiej VI, Lódź 1967. Orłoś T.: Polski-czeskie związki językowe. Kraków 1980. Szczegółową analizę tych zapożyczeń przedstawił Günter Bellmann w obszernej pracy p.t. Slavoteutonica. Lexikalische Untersuchungen zum slawisch-deutschen Sprachkontakt im Ostmitteldeutschen. Berlin, New York 1971. Zaręba A.: Atlas Językowy Śląska, tom 1-6, Kraków 1969-1980. Mitzka W.: Schlesisches Wörterbuch, Bd. 1-3, Berlin 1963-65. Słownik Gwar Śląskich, redaktor naukowy Bogusław Wyderka, tom I-V Opole 2000-2004.